Petru też wizytował w domu Bielana? "Nie pamiętam dokładnie"
- To nie było szczęśliwe spotkanie, ja bym to też zaliczył jako wpadkę - powiedział Ryszard Petru o spotkaniu Szymona Hołowni w mieszkaniu Adama Bielana. Dopytywany o to, czy sam brał udział w spotkaniach w domu polityka, odparł: - Nie pamiętam dokładnie (wszystkich miejsc - red.), gdzie się spotykaliśmy.
Wciąż nie milkną echa spotkania Szymona Hołowni w mieszkaniu Adam Bielana z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. W czwartek na antenie TVN24 o tę wizytę zapytano Ryszarda Petru z Polski 2050, który podsumował ją słowami: - To nie było szczęśliwe spotkanie, ja bym to też zaliczył jako wpadkę - powiedział poseł, chwilę wcześniej komentując głośne słowa Hołowni o "zamachu stanu".
Petru przekazał też, że "nie wie, co Szymon Hołownia powiedział po tym spotkaniu Donaldowi Tuskowi". - Nam powiedział - bo to było wspólne spotkanie - że nie było żadnych konszachtów i żadnych prób zmian sojuszy - mówił, dodając, że "lepiej oczywiście, gdyby to spotkanie odbyło się w Sejmie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmiszek broni Bodnara. "Bardzo mocny kręgosłup"
Dopytywany, czy był kiedyś na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim poza Sejmem, odpowiedział przecząco. Na pytanie, czy odbyło się kiedyś spotkanie u Adama Bielana w domu, odparł z kolei: - Mogę powiedzieć tyle, że spotykaliśmy się w różnych konfiguracjach w 2017 roku.
- Ale było czy nie było? - dopytywała Arleta Zalewska.
- Wie pani co, nie pamiętam dokładnie (wszystkich miejsc - red.), gdzie się spotykaliśmy. Mogę odpowiedzieć na to pytanie w ten sposób, że były różne konfiguracje spotkania, bo Adam Bielan był - wraz z Jarosławem Gowinem - oddelegowany do tego typu spotkań, z naszej strony byłem ja i m.in. Adam Szłapka i też inne osoby. Chodziło wtedy o zakończenie protestu w Sejmie w sposób formalny, już nie chcę mówić o wszystkich nazwiskach, które były tam zaangażowane - powiedział.
Ryszard Petru: Teraz sytuacja jest inna
Zapytany o to, czy widzi różnicę pomiędzy tamtymi a obecnym spotkaniem Hołowni, odpowiedział, że "ich spotkania były wtedy na swój sposób sformalizowane".
- Ale poza Sejmem i poza kamerami? - zapytała prowadząca, na co poseł Polski 2050 odpowiedział: - Część poza Sejmem, a wszystkie poza kamerami. A część w Sejmie.
- Teraz sytuacja jest inna, bo jesteśmy teraz koalicją rządzącą i to oni powinni przychodzić do nas, a nie odwrotnie - to po pierwsze. A po drugie to zawsze musi być jakiś powód. Sens spotykania się z Jarosławem Kaczyńskim jest zawsze wtedy, kiedy chce ustąpić - stwierdził Petru, dodając: - Natomiast w tym momencie my jesteśmy koalicją, my rozdajemy karty, mamy większość parlamentarną i to my sami musimy wewnątrz ustalać, jak te tematy rozegrać, w związku z czym to oni są petentem, a nie my.
Czytaj też: