Petro Poroszenko: groźby Rosji nie przeszkodzą naszym manewrom
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył w czwartek, że mimo gróźb ze strony Rosji armia jego kraju przeprowadziła pierwsze próby rakietowe podczas manewrów, które trwają m.in. nad ukraińskimi wodami terytorialnymi na Morzu Czarnym.
01.12.2016 | aktual.: 01.12.2016 12:57
Przeciwko manewrom ostro protestowała Moskwa, która ostrzegła, że jeśli któraś z ukraińskich rakiet zbliży się do zaanektowanego przez Rosję Krymu, zostanie zestrzelona, a wyrzutnia, z której ją odpalono, będzie zniszczona.
- Pragnę podkreślić, że próby rakietowe odbywają się w przestrzeni powietrznej Ukrainy, nad otwartym morzem i w pełnej zgodzie z prawem międzynarodowym. Ćwiczenia trwają niezależnie od jakichkolwiek oświadczeń nadchodzących z Moskwy - powiedział Poroszenko.
- Jedyną przyczyną, która zmusza nas do przeprowadzania tych manewrów, jest konieczność wzmacniania gotowości na inwazję ze strony naszego agresywnego sąsiada - podkreślił ukraiński prezydent.
Dwudniowe ćwiczenia z użyciem rakiet średniego zasięgu Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły w czwartek w godzinach porannych. Rzecznik ukraińskiego Dowództwa Sił Powietrznych "Południe" Wołodymyr Kryżaniwski informował wówczas, że wojska rosyjskie nie podejmują w związku z nimi żadnych działań. Rosyjska agencja RIA-Nowosti przekazała jednak, że dla wzmocnienia obrony przeciwlotniczej Krymu okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej zajęły pozycje na zachód od wybrzeży półwyspu.
Ukraińska armia poinformowała ze swej strony, że manewry odbywają się w odległości około 27-30 kilometrów od północno-zachodniego brzegu Krymu, zaś miejsce, skąd startują rakiety, położone jest 90 kilometrów od niego. - To całkowicie wyklucza jakiekolwiek zagrożenie dla mieszkańców półwyspu - zapewniono.
W środę MSZ Ukrainy potwierdziło wcześniejsze doniesienia mediów, że Moskwa przekazała Kijowowi noty dyplomatyczne, w których zagroziła, że jeśli ukraińska armia przeprowadzi manewry koło Krymu, rosyjskie wojska użyją przeciwko niej broni. Ukraińska armia odpowiedziała, że bez względu na te groźby nie zrezygnuje ze swoich planów.
Rosja przejęła kontrolę nad należącym do Ukrainy Krymem w 2014 roku, w następstwie interwencji militarnej i referendum, którego wyników nie uznały ani władze w Kijowie, ani Zachód. Zgodnie z prawem międzynarodowym Krym wciąż pozostaje częścią terytorium Ukrainy.
Z Kijowa Jarosław Junko
oprac. Katarzyna Bogdańska