Peres o ograniczeniach misji ONZ
(AFP)
Misja ONZ, mająca ustalić, co stało się w obozie dla uchodźców palestyńskich w Dżeninie, po przybyciu na miejsce podlegać będzie pewnym ograniczeniom - zapowiedział w niedzielę minister spraw zagranicznych Izraela Szimon Peres.
28.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Izrael nie może aprobować sytuacji, gdy członkowie misji sami będą decydować, których wojskowych przesłuchają - oświadczył Peres w wywiadzie, udzielonym izraelskiej wojskowej rozgłośni radiowej. Kwestia ta - zasugerował minister - stanowi właśnie główny powód kontrowersji pomiędzy Izraelem a ONZ.
Misja ma przybyć do Izraela w niedzielę - natomiast na porannym posiedzeniu rządu izraelskiego dopiero zapadnie decyzja o udzieleniu misji zielonego światła.
Wysłannicy ONZ, mianowani przez sekretarza generalnego Kofiego Annana, mieli dotrzeć na miejsce w sobotę - Annan pod presją izraelską zgodził się jednak na przesunięcie daty przyjazdu misji o jeden dzień. W ubiegły czwartek ONZ uwzględniła żądanie Izraela, który uważał, że w składzie misji powinni znaleźć się także eksperci wojskowi i specjaliści od zwalczania terroryzmu. Do grupy włączono dodatkowo dwóch wojskowych.
Strona palestyńska twierdzi, że wojska izraelskie dokonały w Dżeninie masakry. Izrael temu zaprzecza. Komisja ONZ ma zgromadzić fakty, które pozwolą odtworzyć przebieg wydarzeń. Nie będzie to jednak formalne śledztwo w tej sprawie.
Palestyńczycy mówią o zamordowaniu przez izraelskich żołnierzy w obozie w Dżeninie "setek cywilów". Izrael twierdzi, że w walkach zginęło kilkudziesięciu zbrojnych Palestyńczyków, działaczy organizacji terrorystycznych. W Dżeninie zginęło też 23 izraelskich żołnierzy.
W obozie jak do tej pory spod gruzów domów wydobyto około 50 ciał ofiar walk. Na czele misji ONZ stoi były prezydent Finlandii Martti Ahtisaari, zaś jej doradcą wojskowym jest amerykański generał William Nash. Dwaj inni generałowie, których nazwisk nie ujawniono, będą asystentami Nasha. (mk)