"Pawlak powinien odejść"
Największym przegranym tej kampanii jest Waldemar Pawlak - powiedział w "Polska The Times" były wicepremier Romanem Giertychem. - Wydaje mi się, że Pawlak powinien odejść. Kiedy ja dostałem 1,4% w wyborach parlamentarnych, cztery godziny później nie byłem już przewodniczącym Ligi Polskich Rodzin - dodał.
23.06.2010 | aktual.: 24.06.2010 10:35
Nie zdziwił Pana wynik pierwszej tury wyborów?
Nie. Chociaż mówiłem wszystkim, że będzie 38% do 36% dla Komorowskiego. Nie sądziłem, że Komorowski zbierze aż tyle głosów. Jego kampania była pasmem potknięć, a najgorszym błędem, zasadniczym, był ukłon w stronę lewicy. Ten błąd dokonał przesunięcia, być może zresztą trwałego, części konserwatywnego elektoratu Platformy, która nie akceptuje takich ludzi jak Włodzimierz Cimoszewicz.
To pewnie obecna walka panów Kaczyńskiego i Komorowskiego o Grzegorza Napieralskiego też się panu nie podoba? Bo obaj kandydaci na prezydenta po I turze wyborów prześcigają się w komplementowaniu szefa SLD.
I Komorowski i Kaczyński są w tym po prostu żenujący. Podnoszą jedynie wartość Napieralskiego i samego SLD. Powtarzam, to żenujące. Dzisiejsza wypowiedź Grzegorza Schetyny i stwierdzenie, że on wcale nie chce, aby Napieralski poparł Komorowskiego jest pierwszym głosem rozsądku w całym tym bełkocie Palikota, Kaczyńskiego i Komorowskiego.
A co Pan myśli o samym Grzegorzu Napieralskim? Młody, zmotywowany, ambitny?
Nic nie myślę. Generalnie uważam, że postkomuniści powinni być wyeliminowani z życia publicznego. Poza tym nie znam na tyle dobrze Grzegorza Napieralskiego, aby się o nim osobiście wypowiadać. Ale to, co się dzieje teraz, te umizgi do Sojuszu, to wspieranie lewicy przez dwie główne siły polityczne w kraju jest smutne.
Z kim, Pana zdaniem, Grzegorz Napieralski wejdzie w układ? Kto go przeciągnie na swoją stronę?
Przecież wiadomo, że on nikogo nie poprze. Absurdem jest myślenie, że będzie inaczej. Zresztą byłby, za przeproszeniem, skończonym idiotą, gdyby kogoś poparł. Napieralski będzie prowadził rozmowy, wysyłam listy z żądaniami dopóty, dopóki będzie zainteresowanie jego osobą. A na końcu oświadczy, że obaj kandydaci, to jest dno i nie będzie wybierał między dżumą a cholerą.
Czymś Pana ta kampania zaskoczyła?
Dziwię się, że Donald Tusk stracił instynkt samozachowawczy, taki zmysł polityczny, który, wydawało mi się, zawsze posiadał. To, co zrobili z Markiem Belką, było wielkim błędem, który kosztował ich dobry wynik w pierwszej turze i, kto wie, być może prezydenturę.
Kto jest największym przegranych tych wyborów prezydenckich?
Jeśli wybory wygra Kaczyński, największym przegranym będzie Donald Tusk
Myślę o pierwszej turze.
Oczywiście, że Waldemar Pawlak. I wydaje mi się, że powinien odejść. Kiedy ja dostałem 1,4 proc. w wyborach parlamentarnych, cztery godziny później nie byłem już przewodniczącym Ligi Polskich Rodzin.
Ale Waldemar Pawlak nie zamierza się wycofywać, przynajmniej nic na to nie wskazuje.
Moim zdaniem, dobrze by było, gdyby się jednak wycofał. Jeśli się nie wycofa wynik 1,75% przylgnie do PSL. Jeśli by się wycofał i oddał ster komuś innemu, wziąłby niejako winę na siebie. I tak, w wyborach parlamentarnych PSL wystartowałby z nową twarzą, z większa parą. Jeśli zostanie na stanowisku prezesa, wróżę PSL totalną klęskę w tych wyborach. A wtedy Pawlak i tak będzie musiał odejść, ale będzie odchodził w sytuacji totalnie przegranego, a teraz miałby szansę zachować twarz.
Nie zdziwił Pana dobry wynik Janusza Korwina-Mikke?
Nie zdziwił. Jeden z moich znajomych na niego głosował, całe moje środowisko polityczne na niego głosowało. Ci, którzy nie mieli na kogo głosować wybrali właśnie Janusza Korwina-Mikke.
Jaki będzie wynik tych wyborów?
On jest w tej chwili nie do przewidzenia. O ile jeszcze kilka tygodni temu Bronisław Komo-rowski miał znaczącą przewagę nad Jarosławem Kaczyńskim, tak teraz obaj panowie mają szanse bardzo podobne, a wybory rozstrzygnie debata telewizyjna. I nie wykluczone, że Jarosław Kaczyński tę debatę wygra.
Zakłada Pan więc, że Jarosław Kaczyński wygra te wybory?
Niestety, to co się wydawało niemożliwe jeszcze kilka tygodni temu, na naszych oczach może stać się faktem. Sprzężenie słabszej w II turze frekwencji wraz z błędami Komorowskiego, może sprawić, że Jarosław Kaczyński wygra.
Polecamy w wydaniu internetowym:www.polskatimes.pl