Paweł Adamowicz. Otwarty prezydent otwartego miasta
Paweł Adamowicz ma styl zachodniego polityka: lubi bezpośredni kontakt z wyborcami, rozmowy, uściski rąk. Nie stroni nawet od krytyków chamsko wyzywających go na ulicy. Co nie znaczy, że jest nielubiany. W końcu gdańszczanie wybierali go na sześć kadencji z rzędu.
Jedna z pracownic Pawła Adamowicza mówi WP: "Odkąd pamiętam, na wszystkich imprezach miejskich Adamowicz zawsze chciał być wśród ludzi i nigdy nie chciał być odgradzany od mieszkańców". - Był przyzwyczajony do kontaktów z ludźmi, do komentarzy, nawet tych negatywnych. Nie uciekał przed ludźmi, nawet jeśli go wyzywali. Nigdy nikomu w UM nie przyszło do głowy, żeby go odcinać od gdańszczan - dodaje.
Według Adamowicza Gdańsk ma być "miastem otwartym". Aby lepiej to zobrazować, prezydent porównywał swoją sytuację z sytuacją prezydentów i burmistrzów w krajach byłego bloku wschodniego. Mówił o Białorusi, Ukrainie, ale też Mołdawii czy Armenii: "Tam burmistrz jest bogiem". - Żyje w bizantyjskim stylu, stoi na ołtarzu. Gdańsk taki nie jest i ja taki nie jestem - tłumaczył.
Otwarty dostęp do danych
Adamowicz szczyci się, że w Gdańsku mieszkańcy mają otwarty dostęp do danych: - Na stronie otwartygdansk.pl można zobaczyć, na co w danym tygodniu wydaliśmy pieniądze, jaka faktura została opłacona - tłumaczył prezydent. - Jeśli więc ktoś kwestionuje zasadność czy gospodarność wydatków, to może dowiedzieć się, na co te pieniądze są przeznaczone -mówił.
- Chodzi o to, żeby ludzie mieli twarde dane - przekonywał prezydent. - Każdy może je zobaczyć, wyciągnąć wnioski i ocenić to sam. Bez naszych komentarzy, bez propagandy. To najlepsze lekarstwo na populizm, na podejrzliwość. Można mnie krytykować, ale niech ludzie przynajmniej wiedzą, dlaczego mnie krytykują. Bez bezpodstawnego hejtu. Otwartość to brama do wiarygodności i zaufania, a w Polsce zaufanie jest na bardzo niskim poziomie - zapewniał.
Adamowicz w czasie każdej kadencji odbywa setki spotkań z mieszkańcami: są to wizyty we wszystkich dzielnicach, spotkania z emerytami, uczniami, wolontariuszami. Jego gabinet na 3. piętrze Urzędu Miasta też jest otwarty: są w nim sportowcy, zwycięzcy konkursów i olimpiad, ludzie utalentowani, ale też zwykli mieszkańcy.
- Najważniejsza zasada jego prezydentury to dostęp do niego. Chodził ulicami Gdańska i kwestował. Wsłuchiwał się w problemy każdego. Rozmawiał codziennie z mieszkańcami - powiedziała WP Aleksandra Dulkiewicz, wiceprezydent Gdańska.
Atak na Adamowicza
Paweł Adamowicz został zaatakowany podczas finału WOŚP nożem przez 27-latka. Mężczyzna krzyczał, że przez PO siedział kilka lat w więzieniu.
Polityk PO przeszedł trwającą 5 godz. operację. Jego stan jest określany jako ciężki. Adamowiczowi zostało przetoczone 41 jednostek krwi.