PolskaPat w nowotarskim szpitalu

Pat w nowotarskim szpitalu

Pielęgniarki w nowotarskim szpitalu prowadzą swój protest głodowy. O zapewnieniach starostwa, że negocjacje trwają i zbliżają się do końca panie na korytarzu mówią wprost: to nieprawda. Żadnego porozumienia na warunkach dyrekcji nie ma i być nie może. Twierdzą, że żadnych poważnych rozmów z nimi do tej pory nie prowadzono.

02.09.2006 | aktual.: 02.09.2006 09:48

Odwołanie zamiast rozmów

Jeszcze w czwartek lidera protestu, doktora Macieja Jachymiaka zapewniano, że do rozmów dojdzie, a on sam przez kilka godzin czekał na spotkanie z dyrekcją i władzami starostwa. Wezwano go wieczorem jednak tylko po to, by mu wręczyć odwołanie z funkcji ordynatora oddziału psychiatrycznego. Jachymiak odmówił przyjęcia odwołania.

Negocjacje były - twierdzi Cecylia Mąka, dyrektorka szpitala. Przez środę i czwartek trwały negocjacje z protestującymi pielęgniarkami z udziałem przedstawicielek Krajowej Rady Pielęgniarek i Położnych. Obiecałam, że do 15 października nie zostanie zwolniona żadna z nich. Warunkiem było zawieszenie protestu. Co stałoby się po 15 października? Muszą być uzgodnione wreszcie normy czynności dla każdej z pielęgniarek. Dopiero one wykażą, jaka ilość personelu w szpitalu jest naprawdę potrzebna. Niewykluczone, że wtedy zwolnienia okazałyby się również niezbędne. Ostatecznie porozumienie nie zostało podpisane.

Odejdą od łóżek pacjentów

Jak mówi Jachymiak, trwają przygotowania do zaostrzenia protestu, który polegać ma na odejściu od łóżek pacjentów. Wszystkich już dzisiaj informujemy, że w poniedziałek pacjenci będą przyjmowani jedynie w nagłych przypadkach - mówi Jachymiak. Cały czas otwarte będzie jedynie ambulatorium, a na dyżurach pozostawać będą jedynie lekarze.

W sobotę - jak twierdzi Jachymiak - protestujący spodziewają się wizyty wojewody małopolskiego. Jak poinformował "Gazetę Krakowską" Krzysztof Sudoł, przewodniczący Związku Zawodowego Lekarzy w nowotarskim szpitalu, wczoraj do popołudnia nie doszło do żadnych rozmów, a pielęgniarki cały czas prowadziły głodówkę.

O poniedziałkowym, planowanym zaostrzeniu protestu zostały poinformowane okoliczne szpitale, minister zdrowia i wojewoda małopolski oraz oczywiście władze starostwa.

Nerwowo w starostwie

Przez cały wczorajszy dzień w nowotarskim starostwie było bardzo nerwowo. Do mediów docierały jedynie strzępy informacji. M.in. zapewniano, że trwają liczne rozmowy z wszystkimi możliwymi instytucjami i osobami, mogącymi załagodzić konflikt. Niestety, jak się okazało zabrakło wśród nich protestującej załogi.

Żadne negocjacje z nami nie są prowadzone - zapewnił gazetę ok. godz. 15.00 Krzysztof Sudoł. Sprawa utknęła w miejscu. Wręczono jedynie kolejne wypowiedzenie - doktor Izie Jachymiak.

Józef Słowik

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)