Papież: wszystko by uniknąć wojny
Papież Jan Paweł II przed modlitwą Anioł Pański wezwał Radę Bezpieczeństwa ONZ do przedłużenia misji rozbrojeniowej w Iraku. Podkreślił, że należy zrobić wszystko by uniknąć wojny.
16.03.2003 | aktual.: 16.03.2003 14:29
Wezwanie swe skierował bezpośrednio do przywódców Iraku: "Do nich kieruję mój usilny apel: los waszych rodaków musicie zawsze stawiać na pierwszym miejscu".
"Przywódcy polityczni w Bagdadzie mają pilny obowiązek pełnej współpracy ze wspólnotą międzynarodową, by wyeliminować jakikolwiek motyw dla ataku zbrojnego" - podkreślił Jan Paweł II.
"Chciałbym jednak także przypomnieć państwom członkowskim ONZ, szczególnie tym współtworzącym Radę Bezpieczeństwa, że użycie siły pozostaje środkiem ostatecznym, po wyczerpaniu wszystkich innych rozwiązań pokojowych, zgodnie z dobrze znanymi zasadami Karty Narodów Zjednoczonych. To dlatego, w obliczu straszliwych konsekwencji, jakie międzynarodowa operacja wojskowa miałaby dla narodu irackiego, mówię wszystkim: jest jeszcze czas na negocjacje, jest jeszcze przestrzeń dla pokoju" - powiedział Jan Paweł II.
"Nigdy nie jest za późno, aby zrozumieć się wzajemnie i kontynuować negocjacje" - podkreślił papież, wzywając wszystkie zaangażowane w konflikt iracki strony do "zastanowienia się nad spoczywającą na nich odpowiedzialnością".
Jeżeli dojdzie do użycia siły wobec Iraku, papież wyrazi głośny sprzeciw - zapowiedział w niedzielę kardynał Pio Laghi, wysłannik papieski do Białego Domu. W wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera" kardynał Laghi powiedział, że papież nie jest zawiedziony niepowodzeniem misji w Waszyngtonie, ma poczucie rzeczywistości i wiedział, że nie było nadziei na nic innego.
Podczas spotkania 5 marca w Waszyngtonie kardynał Laghi próbował przekonać prezydenta Stanów Zjednoczonych George'a Busha do podjęcia wszelkich możliwych starań przed użyciem broni i do rozwiązania kryzysu irackiego w ramach ONZ. Kardynał przyznał w wywiadzie, że odpowiedzialność za obecną sytuację ponoszą również te kraje członkowskie Rady Bezpieczeństwa, które osłabiły naciski na reżim Sadama Husajna.
Stolica Apostolska powątpiewa w możliwość demokratyzacji Iraku za pomocą wojny i obawia się, że przyszłość tego kraju zależeć będzie wyłącznie od Amerykanów. Kardynał Pio Laghi uważa również, że konflikt zbrojny zaszkodzi dialogowi Kościoła z islamem i przyczyni się do wzrostu zagrożenia terroryzmem. (reb)