- Pożar został zainicjowany nie wiemy jeszcze jak, dowiemy się pewnie za kilka dni, w kondygnacji strychowej budynku o konstrukcji dachu klasycznej, czyli drewnianej. To drewno skrajnie przesuszone, podejrzewam, że impregnowane przeciwogniowo było przed oddaniem budynku do eksploatacji lat temu wiele, bo jest to budynek z końca lat 90. Paliło się to rzeczywiście jak zapałka - powiedział gen. Ryszard Grosset, były komendant główny Państwowej Straży Pożarnej w rozmowie z Jakubem Bujnikiem z Wirtualnej Polski. - Moje zdziwienie budzi brak wydzieleń przeciwpożarowych, który spowodował, że ten ogień rozwijał się absolutnie swobodnie, dodatkowo popędzany silnym wiatrem - tłumaczył Grosset. Ekspert przeanalizował również nagrania z lotu ptaka, gdzie widać, jak szybko ogień rozprzestrzenił się na poddaszu budynku. – Widać, że ten pożar rozwinął się błyskawicznie, naprawdę bardzo szybko i po całej kondygnacji strychowej tego budynku. Rzeczywiście budzi zdziwienie ta szybkość rozprzestrzeniania się pożaru. Biorąc pod uwagę skrajnie niekorzystne warunki meteorologiczne, bardzo silny wiatr i bardzo wysoką temperaturę, to spowodowało, że te drewniane elementy były wysuszone jak zapałki. To tłumaczy ten szybki rozwój pożaru – wyjaśniał gen. Grosset. - Bardzo, bardzo trudny do ugaszenia pożar i skrajnie skomplikowany, jeżeli chodzi o organizację działań gaśniczych – podsumował były komendant główny PSP. Więcej w materiale wideo.