ŚwiatPaksas pod lupą Sądu Konstytucyjnego

Paksas pod lupą Sądu Konstytucyjnego

Sąd Konstytucyjny Litwy zakończył badanie wniosków specjalnej komisji, która orzekła, że prezydent
Rolandas Paksas, wobec którego rozpoczęto procedurę odsunięcia od
władzy, w sześciu przypadkach naruszył konstytucję.

Było to najdłuższe otwarte posiedzenie w historii tego sądu. Trwało 44 godziny, przez osiem dni.

W piątek sąd przystąpił do sporządzania orzeczenia. Nie wiadomo, jak długo to potrwa. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Sądu Konstytucyjnego Ramune Sakalauskaite, "sędziowie zapowiedzieli, że będą pracowali i w sobotę, i w niedzielę".

Po przedstawieniu orzeczenia sądu, w Sejmie odbędzie się głosowanie w sprawie usunięcia Paksasa z urzędu.

Posłowie jeszcze nie zadecydowali, czy głosowanie poprzedzi ponowne odczytywanie oskarżeń, wystąpienia oskarżycieli i obrońców, czy też ograniczą się do wysłuchania orzeczenia Sądu Konstytucyjnego.

Po ostatnich wydarzeniach, gdy prezydent mianował swym doradcą Jurija Borisowa, rosyjskiego biznesmena, jednego z bohaterów skandalu politycznego, w który jest zamieszany Paksas, a po kilku godzinach odwołał tę nominację, praktycznie nikt nie wątpi w to, że prezydent zostanie zdymisjonowany.

Decyzja Paksasa zbulwersowała wszystkich, nawet jego zwolenników. Większość posłów uważa, że prezydent powinien sam podać się do dymisji. W przyjętym w czwartek oświadczeniu Sejm zaapelował do Paksasa, by jak najszybciej zrezygnował z urzędu. Prezydent jednak zamierza czekać na orzeczenie sądu i wynik głosowania w Sejmie.

"Dzisiaj wprost zaproponowałem mu dymisję, ale prezydent ma odmienne zdanie na ten temat" - powiedział wiceprzewodniczący Sejmu Czeslovas Jurszenas po piątkowym spotkaniu z Paksasem.

Zdaniem Jurszenasa, sprawa Borisowa, który w znacznym stopniu sfinansował kampanię wyborczą Paksasa i od którego Paksas był zależny, to tylko "wierzchołek góry lodowej". Jurszenas nie wyklucza, że za Borisowem stoją siły wrogie wobec Litwy.

Borisow jest właścicielem przedsiębiorstwa naprawy śmigłowców Avia Baltika, podejrzanego o kontakty ze światem przestępczym. Oficjalnie wydał na kampanię prezydencką Paksasa 1,2 mln litów (około 1,7 mln złotych). Nieoficjalnie mówi się, że była to znacznie większa suma. Paksas odwdzięczył się za tę pomoc, przyznając Borisowowi obywatelstwo litewskie. Uczynił to niezgodnie z prawem. Prezydent prawdopodobnie miał też obiecać Borisowowi stanowisko doradcy.

Aleksandra Akińczo

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)