Pakistan: Indie porwały amerykańskiego dziennikarza?
Daniel Pearl po porwaniu (AFP)
Minister spraw zagranicznych Pakistanu Abdul Sattar powiedział w piątek, opierając się na nagraniach rozmów telefonicznych, że szef grupy porywaczy amerykańskiego dziennikarza kontaktował się z trzema indyjskimi urzędnikami.
01.02.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
_ Osoba podejrzana o porwanie kilkakrotnie dzwoniła za granicę, w tym do Indii, wybierając numery telefoniczne osób zajmujących wysokie stanowiska w rządzie indyjskim_ - powiedział Sattar na konferencji prasowej w Berlinie.
_ To wszystko, co wiemy. Nie podejrzewamy, że ta osoba współpracowała z kimś w Indiach. Jednak sądzę, że fakt (rozmów) powinien być znany wszystkim zainteresowanym sprawą_ - dodał pakistański minister po rozmowach ze swym niemieckim odpowiednikiem Joschką Fischerem.
Władze Indii odrzuciły oskarżenia Pakistanu, iż mają coś wspólnego z uprowadzeniem dziennikarza "Wall Street Journal" Daniela Pearla.
W czwartek porywacze Pearla poinformowali, że przedłużają wyznaczone dzień wcześniej ultimatum. Dali w nim władzom pakistańskim 24 godziny na uwolnienie islamskich radykałów, a Amerykanom - tyle samo czasu na zwolnienie przetrzymywanych w bazie w Guantanamo i podejrzanych o przynależność do al-Qaedy Pakistańczyków.
38-letni dziennikarz gazety "Wall Street Journal" Daniel Pearl zajmował się sprawą Richarda Reida - zamachowca, który pod koniec grudnia usiłował zdetonować w samolocie lecącym z Paryża do Miami ukryty w bucie ładunek wybuchowy. Amerykański dziennikarz został porwany 9 dni temu w Karaczi, gdy usiłował nawiązać kontakt z radykalnymi pakistańskimi ugrupowaniami islamskimi. (reb)