Pacjentka hospicjum oskarża lekarzy
Po półrocznej gehennie i wędrówce po
toruńskich szpitalach 26-letnia Emilia Kordowska usłyszała, że ma
anoreksję. Dopiero w Bydgoszczy wykryto na co naprawdę jest chora -
informują "Nowości".
Na bóle brzucha, wymioty, rozwolnienie cierpiała od maja ubiegłego roku. Odwiedzała systematycznie toruńskie szpitale. Diagnozy nikt nie potrafił postawić. Tymczasem w marcu i kwietniu dwóch toruńskich lekarzy, niezależnie od siebie, w trakcie badania USG odkryło niepokojące zmiany w trzustce. Ich zdaniem, były tylko dwie możliwe przyczyny pojawienia się torbieli - zapalenie trzustki lub nowotwór. - Dlaczego ostatecznie szpital na Bielanach tego nie uwzględnił?
Emilia Kordowska, w tej chwili przebywająca w hospicjum "Światło", nie kryje potwornego żalu. Anorexia nervosa ad observationem - to ostatecznie orzekli lekarze ze szpitala na Bielanach i skierowali zwijającą się z bólu młodą kobietę do... poradni zdrowia psychicznego. Jednak rodzina zawiozła ją do szpitala im. Biziela w Bydgoszczy. Tam zrobiono kompleksowe badania. Wynik był przerażający. Na operację było już za późno.
- Jestem tą sytuacją zdruzgotany - przyznaje dziś profesor Marek Jackowski, kierownik katedry i kliniki chirurgii ogólnej, gastrologicznej i onkologicznej Collegium Medicum UMK, a zarazem zastępca dyrektora szpitala na Bielanach.
- Mogę tylko zapewnić, że nie widziałem wyników tych badań ultrasonograficznych. Nie wiem dlaczego tak się stało. Nasz lekarz niczego niepokojącego w trzustce nie zauważył. Zdaję sobie sprawę, że przypadek ten badać będzie prokuratura i rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy.(PAP)