Oszukani na zagranicznych praktykach

Młodzi częstochowianie czują się oszukani, ani warunki socjalne jakie im zaproponowano w Anglii, ani pensja, jaką mieli uzyskiwać za swoją pracę w angielskich hotelach nie były takie, jakie im obiecywano przed wyjazdem z kraju. Uczelnia wini za całą sytuację ukraińską firmę działającą w Anglii, która pośredniczyła w załatwianiu praktyk dla częstochowian - podaje gazeta.

Zbieramy właśnie pisemne oświadczenia studentów, którzy wrócili do Częstochowy, bo byli niezadowoleni z sytuacji jaką zastali na miejscu - poinformował "Trybunę Śląską" Przemysław Gworys, pełnomocnik rektora WSHiT. Z naszego pierwszego rozeznania wynika, że winę za niepowodzenie tych praktyk ponosi pośrednik. Jeżeli zbierzemy więcej dowodów i wszystko dokładnie sprawdzimy, niewykluczone, że skierujemy przeciwko tej firmie sprawę do sądu.

Problemy z angielskimi praktykami zaczęły się pod koniec czerwca, gdy na złe warunki lokalowe (pięć dziewczyn zakwaterowano w dwuosobowym pokoju i musiały spać na podłodze) i dwukrotnie mniejszą pensję niż to było ustalone w umowie poskarżyły się swoim rodzicom studentki, które trafiły do Southampton. Zaniepokojone tymi doniesieniami rodziny zawiadomiły o wszystkim uczelnię, ta następnie postanowiła sprowadzić studentki do Polski - informuje "Trybuna Śląska".

Jak poinformował Przemysław Gworys okazało się, że z 38 osób, które w pierwszej grupie wyjechały do Wielkiej Brytanii 17 chciało wracać i nie kontynuować pracy. W tej sytuacji szkoła zdecydowała o wstrzymaniu wysyłania na praktyki kolejnych dwóch grup słuchaczy - pisze dziennik. Żaden nasz student nie wyjedzie już więcej na praktyki organizowane przez tę firmę - zapowiada Przemysław Gworys. Zerwaliśmy już z tymi ludźmi umowę. Zwrócimy niezadowolonym studentom pieniądze, jakie musieli wydać na wyjazd, zaliczymy im także praktyki. (PAP)