Oscary z poślizgiem
Telewizja ABC, mająca wyłączność na transmitowanie ceremonii wręczenia Oscarów, ma zamiar w tym roku wprowadzić kilkusekundowe opóźnienie emisji w stosunku do wydarzeń na gali oscarowej - pisze BBC. "To forma cenzury" - komentuje ten zamiar przewodniczący amerykańskiej Akademii Filmowej, Frank Pierson.
11.02.2004 | aktual.: 11.02.2004 16:41
Telewizja planuje takie posunięcie po niedawnym incydencie podczas ceremonii Super Bowl. Ponieważ program transmitowany był na żywo, miliony widzów w całej Ameryce mogły podziwiać nagi biust Janet Jackson. Nie wszystkim jednak się to spodobało, do telewizji napłynęła rekordowa liczba - 200 tys. - skarg. Kilkusekundowe opóźnienie w transmisji ceremonii Oscarów - zdaniem kierownictwa ABC - ma dać szansę obsługującym program na ewentualną ingerencję w emitowany materiał, gdyby na przykład ktoś znowu się rozebrał.
Frank Pierson protestuje przeciwko planowanemu przez amerykańską telewizję ABC kilkusekundowemu opóźnieniu w "bezpośredniej" transmisji ceremonii wręczenia Oscarów.
Zdaniem Piersona, sprawa ma wydźwięk polityczny. Od kilku lat charakter wypowiedzi uczestników ceremonii wręczenia Oscarów staje się coraz bardziej poważny. W zeszłym roku reżyser Michael Moore wykorzystał okoliczność, że słucha go niemal cała Ameryka, i w swojej wypowiedzi bardzo ostro skrytykował politykę prezydenta Busha, a zwłaszcza wojnę w Iraku.
Zdaniem Piersona, opóźnienie transmisji pozwoli nie tylko uniknąć pokazywania na wizji niecenzuralnych zachowań uczestników ceremonii, ale też w porę wyciąć niepoprawne politycznie wypowiedzi. "To forma jawnej cenzury" - uznał Pierson.
Przewodniczący Akademii Filmowej podkreślił, że chodzi przede wszystkim o zasadę zgody na tego rodzaju opóźnienie transmisji na żywo. "Jeżeli raz zgodzimy się na taki zabieg, do czego może to doprowadzić w przyszłości?" - zastanawia się Pierson.