Orkan Zoltan sieje spustoszenie. Opady, podtopienia i opóźnione pociągi
Weekend bożonarodzeniowy będzie w Niemczech bardzo mokry: orkan Zoltan przyniósł intensywny wiatr oraz ulewne deszcze i opady śniegu. W kilku rejonach spowodował lokalne powodzie i podtopienia. Pasażerowie pociągów muszą liczyć się z dużymi utrudnieniami – informuje w sobotę portal Tagesschau.
Władze Niemiec wydały ostrzeżenia przed powodziami, które mogą wystąpić w Hamburgu oraz w niektórych regionach Dolnej Saksonii, Saksonii-Anhalt i Bawarii.
Meteorolodzy z serwisu DWD zapowiadają na sobotę duże opady śniegu na obszarze od Lasu Turyńskiego po Las Bawarski na wysokościach powyżej 600 metrów. Od rana dużo śniegu spadło już w paśmie Rudaw, łamiąc drzewa i gałęzie.
Na skutek ciągłych opadów przez najbliższe 2-3 doby w wielu miejscach może spaść 60-90 litrów wody na metr kwadratowy. W niektórych regionach, gdzie prognozowane są burze, może spaść z kolei nawet 90-120 litrów deszczu i deszczu ze śniegiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z którym politykiem Polacy chcieliby spędzić święta?
Koleje Deutsche Bahn poinformowały, że w dużej mierze uporały się z naprawą szkód, które spowodował orkan Zoltan w piątek. "Połączenia regionalne znów funkcjonują zgodnie z rozkładem, a ruch dalekobieżny wraca do normy" – potwierdził rzecznik kolei. Zaznaczył jednak, że na kilku trasach naprawa szkód może potrwać dłużej i pasażerowie muszą liczyć się z opóźnieniami.
Deutsche Bahn przewiduje, że w trakcie weekendu pociągi mogą być bardziej zatłoczone niż zwykle. Oprócz zwiększonego ruchu pasażerskiego, który jest typowy dla okresu świątecznego, dojdą jeszcze pasażerowie, którzy z powodu trudnych warunków pogodowych musieli przełożyć swoją podróż na sobotę i niedzielę.
W piątek nad Niemcami przeszedł orkan Zoltan, który znacznie utrudnił ruch drogowy i kolejowy, szczególnie na północy kraju. Na drogach doszło do wielu wypadków, zwłaszcza w Dolnej Saksonii. W piątek rano, gwałtowna fala sztormowa zalała część ulic w Hamburgu. W Holandii i Belgii, orkan spowodował śmierć kilku osób – przypomniał "Tagesschau".
Czytaj także:
