Orgazm przed komputerem, czyli seks po polsku
Polskie Internautki często pozwalają sobie na otwarte wyrażanie własnych potrzeb seksualnych i ich realizację. Komunikując się z partnerami poznanymi w sieci, często używają niewybrednego języka. Zwykle same zszokowane są własnym zachowaniem – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską seksuolog prof. Zbigniew Izdebski. Przyznaje, że coraz częściej zgłaszają się do niego pacjenci, którzy, uprawiając seks z partnerem, myślą o osobie nowo poznanej w sieci.
18.03.2010 | aktual.: 06.06.2018 14:40
Blisko jedna trzecia Internautów miała kontakt seksualny z osobą poznaną w sieci. Kobiety częściej niż mężczyźni przyznają się do kontaktów z osobami tej samej płci – wynika z najnowszego raportu Polpharmy i prof. Zbigniewa Izdebskiego. W badaniu wzięło udział 10 tys. osób powyżej 18 roku życia. Niemal wszyscy użytkownicy korzystają z sieci codziennie.
Przeciętny wiek inicjacji seksualnej użytkownika sieci wynosi 18,8 lat. Najczęściej ankietowani mieli w ciągu życia dwóch lub trzech partnerów seksualnych. 42% kobiet i 48,3% mężczyzn przyznało się do kontaktów seksualnych z osobą spoza związku. Kobiety częściej niż mężczyźni przyznają się do kontaktów seksualnych z osobami tej samej płci. Szczegółowe wyniki raportu: „Szukacie seksu w sieci? Sprawdźcie, co o was wiemy!”.
WP: Anna Kalocińska: Z najnowszych Pana badań wynika, że 40% polskich użytkowników sieci przyznaje się do kontaktów seksualnych poza związkiem, a jedna trzecia – do kontaktów z osobą poznaną przez internet. Skąd tak duży procent i jak ma się on do całej populacji Polaków?
Prof. Zbigniew Izdebski: – To przede wszystkim fenomen internetu. Polacy zdradzają swoich partnerów – w badaniach populacyjnych do niewierności przyznaje się ok. 16% kobiet i 30% mężczyzn – ale odsetek ten i tak jest niższy niż w przypadku użytkowników sieci. Dotyczy to zwłaszcza kobiet.
Badania pokazują też, że odsetek osób zdradzających partnera wzrasta wraz z wiekiem. Co ciekawe, do zdrady przyznała się jedna trzecia wierzących i praktykujących, w porównaniu z ponad połową wierzących i niepraktykujących oraz niewierzących.
WP: Łatwo zdradzamy w sieci. Dlaczego?
– Nie jest tak, że zdradzamy tylko w sieci. Internauci biorący udział w ankiecie deklarowali, że zdarzyło im się, generalnie, kogoś w życiu zdradzić. Ale niekoniecznie z osobą poznaną w sieci. Chociaż, patrząc na wysoki odsetek osób, które deklarują, że uprawiały seks z osobą poznaną przez internet, można powiedzieć, że tego typu zdrady są już relatywnie częste.
Ostatnie wyniki badań pokazują przede wszystkim tendencję użytkowników internetu do ryzykownych zachowań w realnym życiu. Na przykład tylko połowa osób, które miały kontakty seksualne poza związkiem, podczas ostatniego takiego kontaktu użyła prezerwatywy. Mają również skłonność do poszukiwania w życiu nowych doznań, ekscytacji, urozmaiceń – ponad 40% badanych, którzy przeszli inicjację seksualną, wykorzystuje środki urozmaicające współżycie, jak specjalne żele czy erotyczna bielizna. Powiedziałbym, że Internauci chętniej i częściej niż Polacy w ogóle, dają sobie prawo do realizacji swoich potrzeb, oczekiwań seksualnych i fantazji.
WP: Internautki WP zwróciły uwagę, że seks przez internet jest dla nich łatwiejszy. Są zmęczone po pracy, a w sieci nic nie widać, nie muszą się szykować, malować, seksownie ubierać...
– Internautki łamią utarte stereotypy dotyczące myślenia na temat kobiet i kobiecości. Jest to jeden z elementów równouprawnienia, który coraz bardziej widoczny jest w sieci.
Internautki, o wiele częściej niż Polki w ogóle, pozwalają sobie na wyrażanie własnych potrzeb, oczekiwań, a także ich realizację. W pewien sposób związane jest to z poczuciem anonimowości, które daje internet. Komunikując się z partnerami poznanymi w sieci, kobiety nierzadko używają niewybrednego języka. Często same zszokowane są własnym zachowaniem. Bo na przykład nie zdawały sobie sprawy z tego, że mogą reprezentować aż tak duży poziom otwartości. A przez pryzmat anonimowości Internetu stają się wyzwolone i dają sobie większe prawo do fantazjowania. WP: Czy to, że polskie internautki chętnie i często biorą udział w cyberseksie, to również przejaw wyzwolenia? Takie zachowanie zaprzecza przekonaniu, że dla kobiet liczą się przede wszystkim uczucia. Temu, że oczekują od partnera poczucia bezpieczeństwa, czułości…
– Jak najbardziej. Proszę zauważyć, że społecznie od kobiety oczekujemy tego, żeby była pogodna, zadbana, pełna ekspresji seksualnej, seksapilu, mimo że - na przykład - danego dnia czuje się zmęczona. Co więcej, często kobiety same narzucają sobie takie wymogi. Przeciętna Internautka ma odwagę powiedzieć: „Sorry, czuję się zmęczona, nie mam ochoty się przebierać i malować, ale mam ochotę na orgazm, który mnie rozluźnia. Po nim czuję się lepiej – bardziej spełniona, wyluzowana”.
WP: Czy wirtualny seks to substytut? Czy ktoś, kto ma udany seks w rzeczywistym świecie, będzie szukał go w sieci?
– Może wydawać się, że to substytut, ale tak nie jest. Ludzka seksualność jest bardzo skomplikowana. Z łatwością można znaleźć osoby, które, choć są spełnione seksualnie w życiu realnym, i tak szukają nowych, ekscytujących doznań. Takich, które zapewniłyby im podwyższony poziom adrenaliny. Gdzie jest tendencja do ryzykowania i poszukiwania nowych wrażeń.
WP: Czy wirtualny seks znacząco zdominuje kiedyś seks w realu?
– Niewątpliwie stajemy się coraz bardziej otwarci na nowości seksualne. Do takich należą właśnie kontakty wirtualne. Mimo to nie grozi nam, że seks w sieci zdominuje – a tym bardziej zastąpi – normalne relacje seksualne. Niewątpliwie to, o czym pani mówi, znów pokazuje pewne kwestie związane z otwartością. Ludziom zawsze będzie zależało na tym, co wiąże się z bliskością drugiej osoby, ciepłem jej ciała i emocjami. A tego wszystkiego internet, póki co, nie zapewnia.
Myślę, że wirtualny seks będzie nam towarzyszył w życiu. Niekiedy, na przykład w sytuacji przeżywania orgazmu, może okazać się bardziej ekscytujący. Przy czym, w przypadku wielu osób, bliskość relacji może zwiększyć intensywność odczuwanych doznań.
Dla pewnej grupy osób – nieśmiałych i zapracowanych – internet jest bardzo komfortowym sposobem poznania seksualnego partnera, swoistą drogą na skróty. Myślę, że nawet dla nich nie jest to ostatecznie to, czego szukają. Przy czym trzeba zauważyć, że dzięki internetowi niejednokrotnie bardziej poznajemy siebie, swoje doznania i pragnienia, o których wcześniej nie mówiliśmy.
WP: Polacy, jak wynika z Pana ostatnich badań, są bardzo zadowoleni ze swojego życia seksualnego. Podczas konferencji prasowej przytoczył Pan jednak przykład mężczyzny, który chatuje z nieznajomą, uprawia erotyczny flirt, a po tej wirtualnej grze wstępnej idzie do sypialni żony i uprawia z nią seks. Myśli jednak cały czas o nieznajomej. Ile z tych udanych seksów to właśnie takie „ciche skoki w bok”?
– Trudno jest mi precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie zadawałem go w ankiecie. Bazując na swoim doświadczeniu z pracy w poradni, mogę powiedzieć, że problem ten dotyka coraz większej liczby osób. Wiele osób jest nieświadomych tego, że żyje w trójkącie. Wydaje im się, że są w łóżku we dwoje, a tak naprawdę jest ich troje.
Podobne wyobrażenia w równym stopniu dotyczą kobiet i mężczyzn. Niejednokrotnie jest tak, że kobieta, zanim pójdzie do sypialni swojego partnera, siedzi przy klawiaturze i spotyka się w sieci z mężczyzną, którego nie zna w realu. Jest to dla niej ekscytujące przeżycie, sprawiające przyjemność i wyzwalające podniecenie. Po kilkunastu minutach takiego czatowania idzie do sypialni – jest podniecona, wilgotna. Partner myśli, że to on działa na nią tak podniecająco. Że tak podnieca ją jego penis, jego ciało. A w jej głowie, uczuciach, emocjach jest zupełnie inny mężczyzna.
WP: Z czego to wynika?
– Zwykle z monotonii w życiu seksualnym. Nie specjalnie staramy się też czerpać przyjemność z seksu. Deklarujemy, że mamy udane współżycie, a często nie zastanawiamy się nawet nad tym, czego tak naprawdę pragniemy. A jeśli już wiemy, co nas podnieca, to zwykle nie potrafimy rozmawiać o tym z partnerem. Dlatego szukamy nowych, erotycznych doznań w sieci.
Internet, jak żadne inne medium wcześniej, umożliwia swobodną, otwartą komunikację z osobą, której nie znamy, nie widzimy, i która nas nie widzi.
WP: Statystyczny Internauta inicjuje seksualnie przed ukończeniem 19 lat, uprawia seks przynajmniej raz w tygodniu i w ciągu życia ma 2-3 partnerów. Często też zdradza partnera z nowo poznaną osobą. Jak ten obraz ma się do statystycznego Polaka?
– W obu przypadkach liczba partnerów seksualnych jest podobna (2-3 osoby). Przy czym badania na całej generacji Polaków uwzględniają osoby, które nie skończyły jeszcze 18 lat; inaczej niż badania internetowe. Stąd niższy byłby wiek inicjacji seksualnej. Również więcej internautów po 50 roku życia deklaruje potrzebę szukania nowych, erotycznych doznań. Inaczej, niż ma to miejsce na całej populacji Polaków.
Rozmawiała Anna Kalocińska, Wirtualna Polska