"Opcja atomowa" na stole. Parlament Europejski gotów na uruchomienie wobec Polski art. 7
Parlament Europejski planuje uruchomić wobec Polski pierwszą część artykułu 7. Traktatu o Unii Europejskiej. Oznacza to "istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia" praworządności.
W środę rano ma odbyć się debata w tej sprawie. Dzień później ma dojść do głosowania nad rezolucją. Prawie na pewno zostanie ona przyjęta, popierają ją wszystkie grupy polityczne Parlamentu Europejskiego poza konserwatystami.
RMF FM dotarło do tekstu rezolucji. Znajduje się w nim m.in. krytyczna opinia na temat reformy sądownictwa w Polsce. Jest tam też wezwanie skierowane do prezydenta Andrzeja Dudy, aby wstrzymał się z podpisaniem nowych ustaw, dopóki nie zagwarantują niezależności sądownictwa. Posłowie do PE wzywają także do zaprzestania wycinki Puszczy Białowieskiej i do zastosowania się do rekomendacji Komisji Europejskiej i Komisji Weneckiej.
Artykuł 7.
Co oznacza art. 7. Traktatu o Unii Europejskiej? Urzędnicy unijni nazywają go "opcją atomową". Umożliwia on nałożenie na dane państwo członkowskie sankcji. Pierwsza jego część to jednak tylko stwierdzenie poważnego ryzyka zagrożenia wartości, na których opiera się UE.
Nie oznacza to jeszcze sankcji. Nakłada je Rada Europejska na wniosek jednej trzeciej państw członkowskich lub Komisji Europejskiej, po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego. Tu pojawia się jednak kruczek. Aby nałożyć sankcje konieczna jest jednomyślność w Radzie.
Jeśli się to uda, RE ma szereg instrumentów, które może zastosować wobec danego państwa członkowskiego. "(...) Rada, stanowiąc większością kwalifikowaną, może zdecydować o zawieszeniu niektórych praw wynikających ze stosowania Traktatów dla tego Państwa Członkowskiego, łącznie z prawem do głosowania przedstawiciela rządu tego Państwa Członkowskiego w Radzie. Rada uwzględnia przy tym możliwe skutki takiego zawieszenia dla praw i obowiązków osób fizycznych i prawnych" - czytamy w ustępie 3. art. 7.
O jednomyślność w Radzie będzie jednak trudno, gdyż Węgry na pewno nie poprą sankcji wobec Polski. Samo zastosowanie pierwszej części artykułu już jest precedensem. Do tej pory był tylko jeden taki przypadek - Węgier.
Źródło: RMF FM