"Oleksy popadł w ciężkie terminy"
Kilka dni po triumfie na kongresie SLD, Józef Oleksy popadł w ciężkie terminy. Sąd lustracyjny nie zawiódł oczekiwań i jesteśmy świadkami realizowania najgorszego dla SLD scenariusza - pisze "Trybuna".
23.12.2004 | aktual.: 23.12.2004 07:17
Sytuacja Oleksego z czasów, gdy bezpieka Milczanowskiego fałszywie oskarżyła go o zdradę, tym się różni od dzisiejszej, że wtedy Oleksy miał za sobą demonstracyjne poparcie całej lewicy. Dziś pojęcie "cała lewica" nie istnieje. Dziś standardy SLD ma tupet wyznaczać byle miglanc z byle kanapy. Ale nawet w SLD w tej sprawie nie ma zgody. Opozycja chce odwołania Oleksego z funkcji marszałka Sejmu. To byłby kolejny silny cios zadany i tak już zamroczonemu przeciwnikowi - dodaje dziennik.
Nie ma jednak pewności, że wyłącznie z troski o racje wyższe ludzie Janika mówią, że wyrok sądu lustracyjnego każe im poważnie zastanowić się nad postulatem opozycji, tym razem zbudowanym na zarzutach Nizieńskiego. W tej skomplikowanej sytuacji ani się obejrzeliśmy, jak współpraca z obcą ojczyzną stała się powodem do dumy, a współpraca z własną to powód do kary i wstydu - konkluduje "Trybuna". (PAP)
Więcej: Trybuna - Sto słów