"Oława" wylądował na ławie oskarżonych
Przed wrocławskim sądem rozpoczął się w środę proces dolnośląskiego gangstera Mieczysława M., pseudonim Oława. Mężczyzna zasłynął z dwóch spektakularnych ucieczek wrocławskim organom ścigania.
Mieczysław M. oskarżony jest o serię napadów, pobicia i gwałty, jakich dopuścił się pod koniec lat 80. we Wrocławiu i Berlinie. Oprócz tego "Oława" ma do odbycia dwa wyroki za wyłudzenia haraczy, w sumie 8 lat więzienia.
Oskarżony ponad dwa miesiące czekał na rozpoczęcie procesu. Wrocławska prokuratura umorzyła "Oławie" zarzuty dotyczące przestępstw, które popełnił przed 1988 r. Czyny te objęte zostały amnestią.
Podczas środowej rozprawy przed wrocławskim sądem "Oława" odmówił składania wyjaśnień. Powiedział tylko, że nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu czynów.
"Oława" uciekał organom ścigania przynajmniej dwa razy. Raz podczas przesłuchania w prokuraturze w 1990 r. Mężczyzna wyskoczył wtedy przez okno z pokoju przesłuchań. Przed budynkiem czekał na niego fiat 126p, którym M. odjechał. Wrocławski prokurator Andrzej Kaucz, który prowadził sprawę "Oławy", otrzymał po ucieczce kartę z pozdrowieniami od przestępcy. Pocztówka zawierała też m.in. zdanie: "Pocałuj mnie w d...".
Jednak dzięki tej kartce wysłanej przez mężczyznę z Kanady policja trafiła na jego ślad. Przestępca z Kanady pojechał do USA i tam zaczął prowadzić nielegalne interesy. W Ameryce "Oława" zajął się kradzieżą samochodów, naraził się tam lokalnym przestępcom i wrócił do Polski. W kraju sam zgłosił się do organów ścigania. Sąd w Oławie k. Wrocławia skazał go za wymuszenia haraczy na karę więzienia.
Drugi raz Mieczysław M. uciekł z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu w maju 1999 r. Został tam doprowadzony z więzienia w charakterze świadka. Podczas przesłuchania "Oława" poprosił o możliwość skorzystania z toalety. Po kilku minutach, kiedy pilnujący przestępcy policjant sprawdził kabiny, "Oławy" już tam nie było.
"Oławę" aresztowano w Niemczech w październiku 1999 r. Tam trafił do aresztu. O deportację "Oławy", oprócz Polski, starały się też Stany Zjednoczone. Mieczysława M. podejrzewano o dokonanie w USA szeregu kradzieży samochodów i napaść seksualną. Z aresztu w Niemczech przestępca trafił do więzienia w USA. Amerykańskie władze zgodziły się jednak na jego deportację do Polski. (reb)