Ojciec pedofil może wrócić do molestowanego dziecka
Renata K. walczy o prawo do wymeldowania z własnego elbląskiego mieszkania męża pedofila - czytamy w "Dzienniku Bałtyckim". Mężczyzna dwa lata temu molestował seksualnie swojego czteroletniego syna. Pedofil teraz siedzi w więzieniu, gdy jednak wyjdzie na wolność, może w świetle prawa wrócić do rodzinnego domu. Wtedy koszmar zacznie się na nowo. Dramat rodziny K. zaczął się w 2006 r.
W październiku tego roku Lech K., według uzasadnienia wyroku sądu, obcował płciowo z małoletnim czteroletnim synem. Za ten czyn trafił do więzienia na trzy i pół roku. Wówczas żona, Renata K., rozpoczęła walkę o odcięcie się od męża pedofila. Najpierw kobieta wniosła pozew o rozwód z mężem z orzeczeniem o jego winie.
Później rozpoczęła procedurę wymeldowywania mężczyzny. Postanowiła bowiem zmienić miejsce zamieszkania. Tu już zaczęły się problemy. - Na Zawadzie każdy wie o tym, co się stało - mówi Renata K. - Sąsiedzi, sprzedawczynie w sklepach oraz pracownicy przedszkola, do którego uczęszcza mój syn. Chłopiec ma dopiero sześć lat, więc jest szansa, że zapomni o wszystkim.
Jak informuje naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich Maciej Cichosz, by wymeldować kogoś z lokalu urzędnicy muszą ustalić następujące fakty: miejsce zamieszkania tej osoby, czy mieszkanie zostało opuszczone dobrowolnie i czy lokator trwale przebywa poza mieszkaniem.
W tym przypadku punkty pierwszy i ostatni są łatwe do stwierdzenia. Natomiast wiadomo jest, że Lech K. nie opuścił mieszkania dobrowolnie. Renata K. zwracała się do pomoc do różnych osób i instytucji w tej sprawie. Nikt nie potrafił jej pomóc.
Już 23 kwietnia br. Urząd Miejski w Elblągu wszczął postępowanie egzekucyjne wobec Lecha K. Także komornik sądowy, realizując wyrok sądu o eksmisji z dnia 29 stycznie br., rozpoczął działania. Jednak na przeszkodzie do szczęśliwego finału stanął problem... braku lokalu zastępczego dla pedofila.
- Mój syn po tym koszmarze był długo leczony - mówi Renata K. - Według opinii psychologów, dla jego zdrowia lepiej będzie, jeśli nie zobaczy już ojca.