Ogromne pensje w CBA. Nowy szef Biura ujawnił dochody i majątek
Jak wynika z najnowszych oświadczeń majątkowych nowego szefa CBA Tomasza Strzelczyka, tylko w tym roku jego dochód brutto wyniósł blisko ćwierć miliona złotych. Z kolei wynagrodzenie za ubiegły rok, kiedy był jeszcze zastępcą szefa Biura, wyniosło ponad 541 tys. zł. Jeszcze więcej zarobiła jego poprzedniczka - Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak, była szefowa CBA.
W ostatnim czasie Tomasz Strzelczyk opublikował dwa oświadczenia majątkowe. Pierwsze z nich obejmuje okres tego roku od 1 stycznia do 9 kwietnia br. Przypomnijmy, że Strzelczyk w 2025 r. do 20 lutego był zastępcą szefa, 21 lutego został powołany przez premiera Donalda Tuska na pełniącego obowiązki szefa Biura, a od 9 kwietnia już oficjalnie stoi na czele CBA
I jak wynika z dokumentu, łączny dochód brutto szefa CBA w tym roku wyniósł 235 tys. 686 zł. Jak udało nam się ustalić w kwocie, oprócz wynagrodzenia, zawiera się również "trzynastka", a także ekwiwalent pieniężny — dopłata do mieszkania służbowego. Miesięcznie wychodzi ponad 65 tys. zł brutto.
Co ciekawe, kiedy ponad rok temu funkcjonariusz obejmował stanowisko miał na swoim koncie skromne 3,6 tys. zł oszczędności. W tym roku ta kwota znacznie się zwiększyła i wynosi 108,5 tys. zł. Strzelczyk posiada również papiery dłużne na kwotę 310,1 tys. zł. Jest razem z żoną współwłaścicielem domu o powierzchni 139 m kw. na działce 8,96 ara. A w jego garażu stoją trzy auta: mercedes S Coupe z 2017 r., mercedes CLS z 2012 r. i należące tylko do żony Volvo XC 60 z 2019 r.
Drugi opublikowany dokument to oświadczenie majątkowe za cały 2024 rok. Wynika z niego, że szef CBA zarobił jako zastępca szefa Biura 541 tys. 293 zł. Miesięcznie wychodzi ponad 45 tys. zł. W 2024 r. posiadał oszczędności w wysokości 75,5 tys. zł. A papiery dłużne miały wartość 207,1 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa Pegasusa. Szef komisji ds. specsłużb wyjawił nieznany fakt
Formalnie Strzelczyk w kwietniu br. zastąpił poprzednią szefową CBA Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak. Nieoficjalnie powodem jej odejścia była odmowa udzielania odpowiedzi na większość pytań podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Na 4-godzinnej jawnej części przesłuchania szefowa CBA głównie unikała wyjaśnień, zasłaniając się tajemnicą, choć zwolnił ją z niej sam premier Donald Tusk.
Twierdziła m.in., że biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy prawa, nie może nawet wymieniać nazw narzędzi operacyjnych i potwierdzić, czy były, czy nie były używane przez służby. Deklarowała, że w tajnej części przesłuchania zapozna posłów ze swoją wiedzą. Jak informowała "Rzeczpospolita" odchodząc z Biura, utajniła swoje oświadczenia majątkowe.
Odtajnił je nowy szef CBA.
Z jej oświadczeń majątkowych wynika, że w ubiegłym roku zarobiła blisko 600 tys. zł. (miesięcznie daje to 50 tys. zł). Z kolei za dwa miesiące pracy w tym roku otrzymała 125 tys. zł. W tej kwocie zawarta jest m.in. trzynasta pensja. Miesięcznie wychodzi ponad 67 tys. zł brutto.
Utajnienie zarobków byłej szefowej CBA było mocno krytykowane. — Jawne oświadczenia majątkowe osób publicznych, w tym szefów służb, są podstawą polityki antykorupcyjnej. Utajnienie swojego majątku godzi nie tylko w samą szefową CBA, funkcjonariuszkę tej służby, ale także w rząd, który za nią odpowiada. Przeczy istocie antykorupcji i bardzo źle wygląda — komentował dla "Rzeczpospolitej" prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska Szymon Osowski.
Tomasz Strzelczyk w swoim CV ma wieloletnią pracę w policji, gdzie walczył m.in. z mafią wołomińską. W latach 2015–2020 był funkcjonariuszem Centralnego Biura Antykorupcyjnego w dwóch jednostkach organizacyjnych – w warszawskiej delegaturze, gdzie sprawował funkcję naczelnika w Wydziale Operacyjno-Śledczym, oraz w bydgoskiej delegaturze. Od 30 stycznia 2024 r. do 27 lutego 2025 r. sprawował funkcję Zastępcy Szefa CBA.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski