"Odwołanie Dąbrowskiego to decyzja jedynie słuszna"
W ocenie dr. Marka Migalskiego, politologa z
Uniwersytetu Śląskiego, decyzja premiera Jarosława
Kaczyńskiego o odwołaniu Wojciecha Dąbrowskiego z funkcji wojewody
mazowieckiego jest "jedynie słuszna".
01.02.2007 | aktual.: 01.02.2007 20:36
O odwołanie Dądrowskiego ze stanowiska wojewody mazowieckiego wystąpił szef MSWiA, wicepremier Ludwik Dorn. Jak poinformował, w przypadku Dąbrowskiego powstaje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Ja oceniam tę decyzję dobrze. Jest takie stare powiedzenie leninowskie, że o wszystkim decydują kadry i w tym stwierdzeniu jest dużo prawdy - stwierdził dr Migalski. Jak zaznaczył, chodzi o wizerunek i wiarygodność partii.
Według niego, wcześniej brak wiarygodności był przyczyną utraty poparcia społecznego przez AWS i SLD. Obie te partie szły do wyborów pod hasłem sanacji obyczajów publicznych i dokładnie z tymi hasłami szedł PiS do władzy - zwrócił uwagę politolog._ W ogromnej mierze od przestrzegania pewnych norm poprawności politycznej będzie zależeć wiarygodność tej partii_ - dodał.
W ocenie Migalskiego, zarzuty, które Dąbrowskiemu postawił tygodnik "Wprost" były dyskredytujące dla niego jako urzędnika państwowego, zwłaszcza, że - jak dodał - wojewoda przyznał się do poświadczenia nieprawdy. Jako prawnik nie miał prawa czegoś takiego zrobić - powiedział politolog.
Zwrócił przy tym uwagę, że decyzja o odwołaniu Dąbrowskiego była trudna dla premiera ze względu na konflikt z Platformą Obywatelską o mandat prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jego zdaniem, sprawa Gronkiewicz-Waltz utrudniała szefowi rządu podjęcie decyzji w sprawie wojewody.
Zdaniem politologa, decyzja o zdymisjonowaniu Dąbrowskiego mogła być dla Jarosława Kaczyńskiego o tyle trudna, że musiał przy tym przyznać, że osoba wyznaczona do prowadzenia "bitwy o Warszawę" okazała się niewiarygodna.
Dlatego - uważa Migalski - premier nie miał innej możliwości niż zdymisjonowanie Dąbrowskiego._ Walka z Gronkiewicz-Waltz jest walką o zasady. PiS argumentuje, że nie idzie tutaj o jakikolwiek interes polityczny, a o przestrzeganie prawa, o to, że ona złamała te normy prawne dotyczące składania oświadczeń, w związku z tym łamała prawo. Tym bardziej PiS musi być wyostrzony w przestrzeganiu prawa akurat w tej materii_ - zaznaczył.
W internetowym wydaniu tygodnik "Wprost" podał, że wojewoda mazowiecki miał poświadczyć nieprawdę, by wyłudzić prawo jazdy. Dąbrowski, zatajając informację o tym, że policja zabrała mu prawo jazdy za przekroczenie liczby dozwolonych punktów karnych, w 2004 r. wnioskował do urzędu o wydanie mu wtórnika dokumentu - podał tygodnik.
Wojewoda powtórzył, że nie próbował wyłudzić żadnego dokumentu, w szczególności prawa jazdy. Złożył wyjaśnienia szefowi MSWiA. Dorn zwrócił się jednak do premiera o odwołanie Dąbrowskiego.