Odessa-Brody: na zachód dopiero za dwa lata
Przetaczanie ropy naftowej ropociągiem Odessa-
Brody w kierunku zachodnim będzie możliwe nie wcześniej, niż dwa,
trzy lata - powtórzył szef ukraińskiego ministerstwa
paliw i energetyki, Jurij Bojko.
02.09.2006 | aktual.: 02.09.2006 20:44
Biorąc pod uwagę dynamikę wydobycia ropy naftowej w Kazachstanie, która wynosi około 10 mln ton rocznie, ilość surowca, niezbędnego dla wypełnienia (ropociągu) Odessa-Brody, pojawi się dopiero za dwa-trzy lata - powiedział Bojko.
Minister uważa, że czas ten można wykorzystać do przedłużenia istniejącego odcinka ropociągu z Brodów do granicy z Polską i dalej do Płocka i Gdańska.
O tym, że wykorzystanie ropociągu Odessa-Brody do transportowania ropy naftowej w kierunku zachodnim będzie możliwe najwcześniej dopiero za dwa lata, Bojko mówił już w połowie sierpnia.
Do tego czasu - tak jak obecnie - rurociąg będzie przetaczać rosyjską ropę naftową w kierunku Morza Czarnego.
Na dzień dzisiejszy jedyną opłacalną z gospodarczego punktu widzenia możliwością przesyłania (ropy naftowej przez ropociąg Odessa-Brody) jest przesyłanie rosyjskiego surowca - powiedział wówczas Bojko.
Dopóki ropociąg Baku-Tbilisi-Ceyhan nie będzie napełniany 50 milionami ton ropy naftowej rocznie, nie będziemy jej mieli w wystarczającej ilości do napełnienia rurociągu Odessa-Brody, żeby przesyłać ropę naftową w tym kierunku, dla którego był przewidziany - podkreślił minister dwa tygodnie temu.
Naftociąg Odessa-Brody, biegnący z portu w Odessie nad Morzem Czarnym do miejscowości Brody na zachodzie Ukrainy, w pobliżu granicy z Polską, został ukończony w 2002 roku. W przyszłości nowa linia przesyłowa ma być przedłużona do Polski.
Uruchomienie rurociągu Brody-Płock do transportu ropy naftowej ze złóż Morza Kaspijskiego miałoby zdywersyfikować dostawy tego surowca do Polski i częściowo uniezależnić nasz kraj, a także Ukrainę, od dostaw z Rosji. Przesyłany tą drogą surowiec mógłby być transportowany tranzytem do państw Europy Zachodniej.
Jarosław Junko