ŚwiatOBWE przeciw unieważnieniu afgańskich wyborów

OBWE przeciw unieważnieniu afgańskich wyborów

Organizacja Bezpieczeństwa i
Współpracy w Europie uznała w niedzielę za nieuzasadniony postulat
unieważnienia sobotnich wyborów prezydenckich w Afganistanie,
które według tamtejszej opozycji nie były uczciwe.

OBWE przeciw unieważnieniu afgańskich wyborów
Źródło zdjęć: © AFP

10.10.2004 | aktual.: 10.10.2004 16:39

Miliony, które przybyły do lokali wyborczych, wyraźnie chciały powrotu od rządów siły do rządów prawa. Ważność wyników wyborów powinna być oceniana zgodnie z prawem. Żądanie kandydatów, by unieważnić wybory, jest nieusprawiedliwione. Takie działanie zakwestionowałoby wyrażoną wolę milionów obywateli afgańskich, którzy uczestniczyli w głosowaniu - oświadczyła OBWE, która skierowała do obserwowania wyborów 40 swych przedstawicieli.

Wszystkich 15 kandydatów, startujących w sobotnich wyborach jako rywale urzędującego prezydenta Hamida Karzaja, ogłosiło wspólnie bojkot głosowania, które - według nich - było nieuczciwe. W sobotę rano okazało się, że niezmywalny tusz, którym znakowano palce uczestników głosowania, daje się w wielu przypadkach łatwo ścierać, co mogłoby umożliwić ponowne oddanie głosu przez tę samą osobę. Władze tłumaczą, że nastąpiło to wskutek pomyłek komisji wyborczych, które używały do znakowania nie tych pisaków, co trzeba.

Oświadczenie o bojkocie wyborów i nieuznaniu ich wyników zostało uchwalone na spotkaniu większości opozycyjnych kandydatów w domu Abdula Satara Sirata - byłego doradcy ostatniego króla Afganistanu. Sirat również ubiegał się o prezydenturę.

Sam Karzaj jeszcze w sobotę skrytykował decyzję swych rywali o bojkocie głosowania. Podkreślił, że kandydaci muszą zaaprobować wyniki wyborów i tym samym uszanować wolę narodu. Nie możemy przekreślić głosów oddanych przez miliony, tylko dlatego, że piętnastu ludzi powiedziało "nie". Jest za późno na bojkot - miliony poszły głosować w deszczu, śniegu i burzy piaskowej - musimy uszanować ich decyzje - oświadczył na konferencji prasowej w Kabulu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)