Obserwatorzy duńscy i szwedzcy zmuszeni do opuszczenia Białorusi
Około dziesięciu Duńczyków i Szwedów,
którzy mieli obserwować przebieg wyborów prezydenckich na
Białorusi 19 marca, zostało zmuszonych do opuszczenia tego kraju
pod zarzutem prowadzenia "nielegalnych" obserwacji.
15.03.2006 | aktual.: 15.03.2006 13:53
Mieliśmy dokumenty w porządku i robiliśmy to, co jest dozwolone w krajach demokratycznych - powiedział członek Szwedzkiej Partii Liberalnej Bjoern Stenstrom w rozmowie telefonicznej z Grodna.
Jego wydalenie, podobnie jak członka tej samej partii Thomasa Ochmana została potwierdzona przez szwedzkie przedstawicielstwo dyplomatyczne w Mińsku.
Stenstrom został zatrzymany we wtorek w Grodnie, wkrótce po wyjściu z lokalu wyborczego, gdzie w ramach misji obserwacyjnej, wysłanej przez duńską organizację pozarządową Silba, obserwował przebieg wcześniejszego głosowania w wyborach, które odbędą się w niedzielę.
Według jego relacji, został zatrzymany przez policję, a następnie przetrzymany przez osiem godzin w lokalnej siedzibie tajnych służb. Dostał 48 godzin na opuszczenie kraju i zakaz pobytu na Białorusi w ciągu najbliższych dwóch lat. Oskarżono nas, że nie pracujemy legalnie przy tych wyborach - dodał Stenstrom.
Dziewięciu Duńczyków, członków organizacji pozarządowej Silba, zatrzymano również we wtorek, gdy obserwowali lokale wyborcze w Mińsku - powiedział AFP ich tłumacz Andriej Dmitriew. Ambasada Danii w Moskwie, której misja obejmuje również Białoruś, potwierdziła zatrzymanie kilku Duńczyków w Mińsku. Policja białoruska odmówiła potwierdzenia.