Obama: możemy przyśpieszyć wycofywanie wojsk z Afganistanu
- Możemy przyśpieszyć w tym roku przekazywanie Afgańczykom zadań ochrony bezpieczeństwa ich kraju i wycofywanie z Afganistanu wojsk USA - powiedział prezydent Barack Obama po spotkaniu z afgańskim prezydentem Hamidem Karzajem.
11.01.2013 | aktual.: 11.01.2013 23:34
Nadal jednak - jak wynika z wypowiedzi prezydentów - sporna pozostaje kwestia immunitetu dla pozostającego ewentualnie po 2014 roku w Afganistanie ograniczonego kontyngentu wojsk amerykańskich.
Na wspólnej konferencji prasowej z Karzajem w piątek w Białym Domu Obama powiedział, że od wiosny tego roku charakter misji NATO w Afganistanie "zasadniczo się zmieni".
- Na wiosnę Afgańczycy będą w stanie przejąć przywództwo. Nasza obecność odtąd będzie inna; będziemy głównie pomagać oddziałom afgańskim i je szkolić - powiedział prezydent. Podkreślił jednak, że nadal będzie to oznaczało udział sił USA i NATO w walkach.
Plan zakończenia interwencji NATO w Afganistanie uchwalony na szczycie sojuszu w Chicago w ubiegłym roku - kontynuował Obama - przebiega pomyślnie. Przewiduje on wycofanie wojsk NATO z Afganistanu do końca 2014 r. z możliwością pozostawienia tam potem ograniczonego kontyngentu.
- Nasze cele będą wtedy dwojakie. Po pierwsze, szkolić wojska afgańskie, doradzać im i pomagać. A po drugie, zapewnić, żebyśmy nadal skutecznie ścigali resztki sił Al-Kaidy. To będzie bardzo ograniczona misja - oświadczył.
Zapytany, ile wojsk pozostanie po 2014 r., prezydent odpowiedział, że nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie.
- Wciąż zbieram rekomendacje dowódców w tej sprawie. Musimy być pewni, że nie zmarnujemy tego, co dotąd osiągnęliśmy. Nie mogę więc jeszcze podać dokładnej liczby (żołnierzy) - powiedział.
Nieoficjalnie przedstawiciele administracji informują, że na razie przewiduje się pozostawienie w Afganistanie po 2014 r. od 3 do 9 tysięcy żołnierzy USA.
Wielu ekspertów ostrzega jednak, że liczba ta może się okazać niewystarczająca. Obawiają się oni, że po wycofaniu większej części wojsk USA i NATO w Afganistanie zapanuje chaos albo recydywa władzy talibów.
Obama i Karzaj potwierdzili, że zostaną podjęte kolejne próby dialogu z talibami. Negocjacje z nimi mają się odbyć w Katarze. Poprzednie rozmowy zostały zerwane.
Karzaj powiedział, że w jego rozmowie z Obamą "nastąpił postęp" w spornych kwestiach. Na konferencji pojawił się jednak sygnał rozbieżności w sprawie immunitetu sądowego dla wojsk USA, które pozostaną w Afganistanie po 2014 r. Waszyngton nie zgadza się, by w razie podejrzenia przestępstw, podlegały one sądom afgańskim.
Obama podkreślił, że żadne wojska nie pozostaną w Afganistanie "bez zapewnienia, że nasi żołnierze nie będą podlegali jurysdykcji innego państwa (niż USA)".
Karzaj zasugerował, że sprawa ta nie jest jeszcze uzgodniona.
- Rozumiemy, że kwestia immunitetu jest ważna dla USA. Dla nas ważna jest nasza suwerenność. Mogę zwrócić się do narodu afgańskiego i argumentować za immunitetem - powiedział.
Podkreślił jednak, że więzienia i areszty dla podejrzanych o terroryzm w Afganistanie, którymi zawiaduje obecnie wojsko USA zostaną po 2014 r. przekazane pod kontrolę rządu afgańskiego.
Waszyngton starał się wcześniej, by pozostały one pod kontrolą USA.
Karzaj zapewnił też, że z wygaśnięciem jego obecnej kadencji ustąpi ze stanowiska prezydenta. Oświadczenie to spotkało się ze sceptycznymi komentarzami w mediach amerykańskich.
Obama, zapytany czy wojna w Afganistanie warta była poniesionych ofiar i kosztów, odpowiedział, że zasadniczy jej cel - rozgromienie Al-Kaidy - został osiągnięty.
- Wszyscy pamiętamy, dlaczego tam weszliśmy. Było to absolutnie słuszne. Osiągnęliśmy nasz główny cel, jakim było rozbicie Al-Kaidy - oświadczył.
Przyznał jednak, że USA "nie osiągnęły wszystkich celów" wojny.