O zagładzie Żydów dowiadują się z filmów
Jak wygląda dziś pamięć o Holokauście i Auschwitz? Jak zmienia się społeczna świadomość Zagłady, co ją kształtuje? - Obecnie najsilniejszy wpływ na kształtowanie się społecznego obrazu przeszłości mają media, w tym przede wszystkim telewizja i filmy. To stamtąd młodzież czerpie swoją wiedzę na temat Auschwitz i Holokaustu, mniejszą rolę odrywa tu szkoła. W USA i Europie Zachodniej jednym z przełomowych zdarzeń dla kształtowania się pamięci o Zagładzie była emisja serialu telewizyjnego „Holokaust” pod koniec lat 70. – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dr Zofia Wóycicka, historyczka z Muzeum Historii Żydów Polskich.
WP: Joanna Stanisławska: Jak wygląda obecnie w Polsce pamięć o Holokauście i Auschwitz?
Dr Zofia Wóycicka: - W Polsce od 15-20 lat stale rośnie świadomość tego, że Żydzi stanowili największą grupę ofiar Auschwitz (według najnowszych badań Auschwitz pochłonął około 1,1 miliona ofiar, z czego 90% stanowili Żydzi). W przeprowadzonych kilka dni temu przez Marka Kucię badaniach opinii publicznej po raz pierwszy więcej osób uznało Auschwitz przede wszystkim za miejsce zagłady Żydów (47,4%), a nie miejsce męczeństwa Polaków (39,2%). Gdy podobne pytanie zadano w 1995 r. tylko 8% badanych uznało Auschwitz przede wszystkim za miejsce eksterminacji ludności żydowskiej, a aż 47% określiło go w pierwszym rzędzie jako miejsce polskiej martyrologii. Tę zmianę tłumaczyć należy przede wszystkim demokratyzacją Polski po ’89 r. i otwarciem naszego kraju na świat.
W PRL utrwaliła się wizja Auschwitz, która stanowiła syntezę narracji komunistycznej i narodowej. Komuniści podkreślali szczególnie, że Auschwitz był miejscem międzynarodowego męczeństwa i określali wszystkie jego ofiary mianem bohaterów antyfaszystowskiego ruchu oporu. W polskim społeczeństwie pielęgnowano przede wszystkim pamięć o „własnych”, czyli polskich ofiarach. Wraz z upadkiem żelaznej kurtyny, do kraju dotarły inne opowieści o Auschwitz, w tym przede wszystkim opowieść żydowska, które wcześniej nie były dopuszczane do głosu. Dzięki temu obraz Auschwitz stał się bardziej zróżnicowany, ale też bliższy prawdzie historycznej. Jednocześnie w Polsce istnieje nadal bardzo silna świadomość tego, że w obozie tym ginęli również Polacy.
WP: Co innego w Izraelu i na Zachodzie. Tam o polskiej martyrologii i męczeństwie innych narodów właściwie się nie pamięta, a przecież w Auschwitz ginęli również Romowie, sowieccy jeńcy wojenni i inni. Z czego to wynika?
- To nie jest całkiem ścisłe. Mówi się o zagładzie Romów, o losach sowieckich jeńców wojennych, o akcji eutanazji, czyli mordowania osób niepełnosprawnych. Ale rzeczywiście pamięć drugiej wojny światowej koncentruje się w znacznym stopniu na Holokauście. Co do pamięci polskiej martyrologii - żelazna kurtyna działała w obie strony. Podobnie jak do Polski nie przenikały opowieści dotyczące zagłady Żydów, tak do Izraela czy Europy Zachodniej nie docierały relacje z Polski. Polacy nie mieli możliwości ingerowania w proces kształtowania się pamięci wojny na zachodzie Europy.
Na Zachodzie świadomość tego, że w Auschwitz ginęli również Polacy jest istotnie mniejsza niż być powinna. Dotyczy to zresztą również innych grup ofiar. Mówi się powszechnie, że w Auschwitz ginęli Rosjanie, ale często zapomina się, że więziono tam też Białorusinów, czy Ukraińców. Ale mam wrażenie, że i to także powoli się zmienia.
WP:
Czy pamięć Auschwitz jest dziś wolna od polsko-żydowskich sporów?
- Chyba jeszcze nie całkiem. Ostatni poważny konflikt wokół Auschwitz miał miejsce pod koniec lat 90. i dotyczył krzyży na żwirowisku znajdującym się w bezpośrednim sąsiedztwie obozu. Ale polskie i izraelskie wyobrażenia i wiedza na temat Auschwitz nadal bardzo się od siebie różnią.
WP: * Mam wrażenie, że Polacy mają świadomość złożoności polsko-żydowsko-niemieckiej historii. Co innego osoby przyjeżdżające z Izraela czy USA, które znają Holokaust z paru fotografii i "Listy Schindlera". Polska to dla niej kraj antysemitów, wielki cmentarz Żydów, gdzie przyjeżdża się, żeby zobaczyć obozy śmierci. Co zrobić, żeby Polska przestała być tak postrzegana?*
- Nie wiem, czy nie przecenia pani trochę wiedzy Polaków na temat historii najnowszej. Myślę, że panuje tu równie wiele stereotypów i uproszeń, co w USA, czy Izraelu, tyle że zmierzają one w innym kierunku. Sytuacja zresztą powoli się zmienia, np. coraz więcej grup izraelskich podczas swojego pobytu w Polsce spotyka się z polską młodzieżą. Spotkania takie organizuje m.in. Forum Dialogu Między Narodami oraz Muzeum Historii Żydów Polskich, w którym pracuję. Ale żeby móc prowadzić dialog nie można przybierać wyłącznie obronnej postawy, trzeba być gotowym także na trudne rozmowy, w tym również o przejawach antysemityzmu w Polsce. WP:
* Skąd się biorą takie sformułowania, jak „polskie obozy śmierci”?*
- Myślę, że najczęściej mamy tutaj do czynienia z lapsusem językowym - choć świadczącym niewątpliwie o braku wrażliwości – rzadziej wynikiem niewiedzy czy złej woli. To dobrze, że Muzeum Auschwitz-Birkenau zmieniło oficjalną nazwę tego miejsca pamięci z „Nazistowski” na „Niemiecki Nazistowski Obóz Koncentracyjny i Zagłady”, podkreślając w ten sposób, że obóz zbudowali Niemcy. Wydaje mi się jednak, że polskie media przypisują temu zjawisku zbyt dużą wagę, a w każdym razie, są dość jednostronne, jeżeli chodzi o przedstawianie tego, co dzieje się z pamięcią drugiej wojny światowej w Niemczech, czy innych krajach Europy. Stale pojawiają się np. doniesienia na temat Centrum Przeciwko Wypędzeniom - słusznie zresztą, bo projekt wydaje się naprawdę kontrowersyjny. Zastanawiam się jednak, dlaczego nikt nie pisze w Polsce np. o tym, że Fundacja Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora szykuje na wrzesień tego roku bardzo dużą ekspozycję dotyczącą robotników przymusowych, której spora część będzie poświęcona losom
Polaków.
WP:
Co najmocniej kształtuje pamięć o Holokauście?
- Obecnie, zarówno w Polsce jak i na świecie bardzo silny wpływ na kształtowanie się społecznego obrazu przeszłości mają media, w tym przede wszystkim telewizja i filmy. We wspomnianych badaniach przeprowadzonych na początku tego roku około połowy ankietowanych podało, że swoją wiedzę na temat Auschwitz czerpie z filmów fabularnych, dokumentalnych lub innych programów telewizyjnych. Już mniej, bo tylko 44,7% badanych podało jako jedno ze źródeł wiedzy szkołę. Te wyniku potwierdzają również inne badania. W Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej jednym z przełomowych zdarzeń dla kształtowania się pamięci o zagładzie Żydów była emisja serialu telewizyjnego „Holokaust” pod koniec lat 70.
WP: Jakie są minusy tego, że wiedza na temat Auschwitz i Holokaustu pochodzi najczęściej z mediów i filmów? Jakim źródłem wiedzy historycznej są filmy?
- Filmy są bardzo różne. Niektóre z nich są może w stanie powiedzieć nawet więcej niż najlepsza książka historyczna. Polska ma akurat pod tym względem bardzo bogatą tradycję. Czy możemy sobie np. wyobrazić polską pamięć powstania warszawskiego bez „Kanału” Andrzeja Wajdy? Czy polska pamięć wojny nie byłaby uboższa bez „Eroiki” lub „Zezowatego szczęścia” Andrzeja Munka? Powstało też w Polsce kilka bardzo dobrych filmów dotyczących Zagłady np. „Jeszcze tylko ten las” w reżyserii Jana Łomnickiego czy „Miejsce urodzenia” Pawła Łozińskiego. Ale oczywiście filmy, zwłaszcza fabularne posługują się nieraz dużymi uproszczeniami, a przy tym są bardzo sugestywne. Dobrze jest posiadać pewną wiedzę faktograficzną, aby móc je należycie ocenić i zinterpretować.
Rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska
Dr Zofia Wóycicka pracuje w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego oraz Centrum Edukacyjnym Muzeum Historii Żydów Polskich. Jest autorką książki „Przerwana żałoba. Polskie spory wokół pamięci nazistowskich obozów koncentracyjnych i zagłady 1944-1950” (Warszawa 2009).