O krok od tragedii. 2,5‑letnie dziecko mogło umrzeć przez błąd lekarki!
Prokuratura Rejonowa w Kłodzku (woj. dolnośląskie) skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw lekarce, która 29 kwietnia 2014 r. naraziła na utratę życia 2,5-letnie dziecko. Nazajutrz malec trafił w stanie ciężkim do szpitala we Wrocławiu.
10.10.2014 | aktual.: 10.10.2014 13:53
Prokurator Rejonowy w Kłodzku skierował do Sądu Rejonowego w Kłodzku 10 października akt oskarżenia przeciwko 84-letniej lekarce pediatrze ze Szpitala Rejonowego w Nowej Rudzie (woj. dolnośląskie). Kobieta miała narazić na utratę życia lub poważny uszczerbek na zdrowiu 2,5-letnie dziecko.
Cała sprawa ma swój początek 22 kwietnia 2014 r. Wtedy rodzice 2,5-letniego dziecka zgłosili się do lekarza rodzinnego ze względu na złe samopoczucie malca. Pomimo leczenia antybiotykiem stan zdrowia chłopca nie uległ poprawie, a wręcz odwrotnie – pogorszył się. Z uwagi na zły stan zdrowia dziecka, jego matka udała się z nim 29 kwietnia 2014 r. do szpitala w Nowej Rudzie.
Tam chłopiec został zbadany przez przyjmującą na izbie przyjęć pediatrę i odesłany do domu. Nazajutrz, 30 kwietnia, rodzice ponownie przyjechali z dzieckiem do szpitala i po przyjęciu malca na oddział oraz wykonaniu badań diagnostycznych stwierdzono, że znajduje się on w stanie zagrażającym życiu. Tego samego dnia został przewieziony do szpitala specjalistycznego we Wrocławiu.
Biegli ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach stwierdzili, że pediatra dopuściła się 29 kwietnia na izbie przyjęć działań diagnostyczno-terapeutycznych niezgodnych z wiedzą medyczną. Nie zwróciła uwagi na wskazaną w wywiadzie wysoką gorączkę dziecka i nieskuteczną antybiotykoterapię. Zdaniem biegłych, lekarka nie zleciła koniecznych w tej sytuacji badań laboratoryjnych oraz zdjęcia RTG klatki piersiowej. W konsekwencji opóźniła wdrożenie leczenie koniecznego w stanie, w jakim znajdował się 2,5-latek.
Zdaniem prokuratora, oskarżona przez swoje zaniechanie naraziła pacjenta na bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. 84-latka nie przyznała się do stawianych jej zarzutów. Za popełniony czyn grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.