Nowy wątek w aferze podkarpackiej. Jan Bury wykorzystał policję do walki politycznej?
RMF FM donosi o nowym, szokującym wątku w śledztwie w sprawie afery podkarpackiej. Chodzi o nieformalne kontakty lidera Polskiego Stronnictwa Ludowego Jana Burego z wiceszefem policji, generałem Mirosławem Schosslerem.
06.05.2015 | aktual.: 06.05.2015 10:52
Chodzi o wydarzenia z połowy 2013 roku. Wtedy, po kilku latach rządzenia na Podkarpaciu przez koalicję PO-PSL-SLD, postawiono zarzuty marszałkowi województwa Mirosławowi Karapycie. 27 maja 2013 roku nowym marszałkiem został kandydat opozycji senator Władysław Ortyl z PiS-u. Władzę na Podkarpaciu przejęła prawica.
Jak donosi rfm24.pl, Bury próbował ratować lokalną koalicję. W trakcie wyborów nowego marszałka miał podejść do członka Zarządu Lucjana Kuźniara (PSL) i przekonywać go do pozostania po stronie ludowców. Jednak ani Kuźniar, ani Jan Burek (PO) nie dali się przekonać i zagłosowali za Ortylem. "Załatwiłeś nas" - miał rzucić do Kuźniara dotychczasowy wicemarszałek Zygmunt Cholewiński z PO.
Po chwili obydwaj panowie udali się z radnymi opozycji na naradę. W jej wyniku, do pozostałego składu Zarządu Województwa weszli Lucjan Kuźniar i Jan Burek jako wicemarszałkowie. Członkami Zarządu zostali zaś Bogdan Romaniuk (Prawica RP) oraz Tadeusz Pióro (PiS).
Według ustaleń RMF FM, Bury nie mógł się pogodzić z przejęciem władzy przez dotychczasową opozycję. Kilka dni później miał telefonicznie rozmawiać z wiceszefem Komendy Głównej Policji generałem Mirosławem Schosslerem.
"Najpierw zaczął się żalić na zdrajcę, a potem zasugerował, by znaleźć coś na Kuźniara. Policjant wysłuchał żali swojego kolegi" - pisze rmf24.pl i dodaje, że w rozmowie z dziennikarzami stacji wiceszef policji nie potrafił przypomnieć sobie szczegółów tego spotkania. Schossler nie wykluczył jednak, że rozmawiał z Burym o sytuacji w sejmiku.
Jak podaje rmf24.pl, rozmowa została nagrana. Poseł ludowców miał być bowiem od pewnego czasu podsłuchiwany w związku ze śledztwem w sprawie afery podkarpackiej.
B. szef biura Burego zatrzymany za korupcję
Pod koniec lutego informowaliśmy, że trzy osoby usłyszały zarzuty w związku z postępowaniem prowadzonym przez CBA i Prokuraturę Apelacyjną w Katowicach. W gronie tym znajdował się były szef biura poselskiego Jana Burego i działacz PSL na Podkarpaciu Bogusław P.
Tomasz Tadla z nadzorującej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach informował, że podejrzani zostali zobowiązani do wpłacenia poręczeń majątkowych. Najwyższą kaucję, 500 tys. zł, wyznaczono Bogusławowi P.
Prokuratura odmawiała odpowiedzi na pytanie, czy mężczyźni przyznali się do winy. - Nie ujawniamy treści wyjaśnień podejrzanych - mówił Tadla.
Zeznania w zamian za bezkarność?
Jedną z osób, które już wcześniej usłyszały zarzuty w tej sprawie jest biznesmen z Podkarpacia Łukasz M. Według tvn24.pl w marcu ub. roku miał on poinformować szefa klubu PSL Jana Burego o ofercie, jaką rzekomo mieli mu złożyć agenci CBA - zeznania obciążające Burego w zamian za bezkarność. Bury nagłośnił tę sprawę w liście do prokuratora generalnego.
W lipcu 2014 r. CBA - w innej sprawie, na zlecenie warszawskiej prokuratury - przeszukało m.in. biuro poselskie i pokój poselski Burego. Przeszukań dokonano w ramach śledztwa dot. korumpowania urzędników przez biznesmenów z Leżajska oraz powoływania się na wpływy m.in. w resorcie infrastruktury i rozwoju. Przeszukań dokonano także m.in. u wiceministra infrastruktury i rozwoju posła Zbigniewa Rynasiewicza. We wrześniu warszawski sąd rejonowy oddalił zażalenie Burego i Rynasiewicza na działania prokuratury i CBA.
"Bogusław P. jest niewinny"
Jan Bury, szef klubu parlamentarnego PSL, powiedział 24 lutego w radiowej Jedynce, że znał sprawę Bogusława P. już wcześniej. Przypomniał, że śledztwo dotyczące wyłudzenia dotacji toczy się od roku, a wymiar sprawiedliwości "robi swoje".
Bury jest przekonany, że Bogusław P. jest niewinny. Dodał, że od kilku lat nie jest pracownikiem jego biura poselskiego, zajmuje się biznesem, zawiesił też członkostwo w PSL-u.