Nowa Zelandia: bohaterski lotnik nie żyje
W święta Bożego Narodzenia zmarł w wieku 81 lat George Culliford, podczas II wojny światowej lotnik RNZAF (Royal New Zealand Air Force), jedyny Nowozelandczyk odznaczony najwyższym polskim odznaczeniem bojowym - orderem Virtuti Militari.
Miał 22 lata, kiedy 25 lipca 1944 r. dwusilnikowym nieuzbrojonym samolotem Dakota przyleciał z Brindisi we Włoszech do okupowanej Polski, aby odebrać od żołnierzy AK zdobyte przez nich plany i części niemieckiej rakiety V2. W drodze powrotnej do Brindisi, a potem do Londynu, zabrał także pięciu przedstawicieli polskich władz podziemnych. Operacją "Motyl" ("Butterfly") interesował się sam Winston Churchill.
Bohaterska misja Culliforda omal nie zakończyła się fiaskiem. Przed odlotem z Polski samolot ugrzązł w błocie i dopiero za trzecim razem Cullifordowi udało się wystartować z bezcennym ładunkiem.
George Culliford po wojnie powrócił do Nowej Zelandii. Wykładał język angielski na Uniwersytecie Wiktorii w Wellington, później pracował w administracji uniwersyteckiej. Był m.in. wicedyrektorem do spraw rozbudowy obiektów uczelnianych. Był także zagorzałym kibicem rugby, a przez szereg lat prezesem Wellington Rugby Union.
Przeszedł na emeryturę w 1977 r. Wcześniej, w 1974 r., odwiedził Polskę, gdzie spotkał się z kombatantami AK, uczestnikami akcji "Motyl". (jask)