Nikt nie chce oglądać "Putina". Światowa klapa dzieła Vegi
Film "Putin" Patryka Vegi, mimo ambitnych zapowiedzi, okazał się kompletną porażką. W Paryżu, w weekend otwarcia, zarobił zaledwie 57 dolarów. To oznacza, że obejrzało go... pięć osób.
Patryk Vega, znany polski reżyser, miał nadzieję, że jego najnowszy film "Putin" wstrząśnie światową publicznością. Produkcja, która kosztowała 14 mln dol., spotkała się jednak z miażdżącą krytyką. - informuje portal onet.pl. Jak podaje serwis Movies Room, we Francji film obejrzało zaledwie pięć osób, co jest nowym niechlubnym rekordem po brytyjskim debiucie, gdzie przyciągnął tylko 15 widzów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Batyr czyli Nawrocki. "Ciągną się za nim poważniejsze historie"
Film "Putin" miał być dogłębną analizą życia i psychiki Władimira Putina, opartą na znanych faktach i nieoficjalnych przekazach. Mimo ambitnych założeń, produkcja nie zdołała przyciągnąć widzów ani w Polsce, ani za granicą. Krytycy, jak Kamil Dachnij z "Onetu", określili film jako "okrutny żart", porównując Vegę do "złego brata Wojciecha Smarzowskiego".
Nikt nie chce oglądać "Putina"
Z filmem, jak informuje serwis Movies Room, zdążyli się już zapoznać widzowie w Polsce, Ukrainie, Francji, Szwajcarii, Holandii, Belgii, Austrii, Niemczech i Wielkiej Brytanii. I wszystko wskazuje na to, że niewielu jest chętnych, by zapoznać się z tym dziełem Vegi.
"Putin" w Polsce, gdzie film zgromadził największą widownię, zarobił do tej pory 346 095 dolarów. Serwis Movies Room podkreśla, że to bardzo słaby wynik. Na drugim miejscu znalazła się Ukraina - tam film zarobił jedynie 32 113 dolarów.
Na Zachodzie "Putina" nikt oglądać nie chce: od stycznia w Niemczech zarobił zaledwie trochę ponad 4 tys. dolarów, w Austrii - 919 dol., w Holandii - 596, a w Szwajcarii - 172.
Żródło: onet.pl, moviesroom.pl
