Niezapomniana przygoda

- Bardzo byśmy chcieli, żeby takie pociągi na stałe wrociły do rozkladów jazdy. Byłby to pradziwy magnes, który do naszego regionu przyciagnąby wielu turystów - mówi Ryszarda Leszczyńska, prezes Forum. Pociąg retro stałby się taką samą atrakcją jak na przykład spływ Dunajcem - dodaje Ryszarda Leszczyńska. Tym razem pociąg retro ze stacji w Nowym Sączu wyruszył wczoraj o godz.10 z dworca głównego PKP, ale pasażerowie na peronach gromadzili się już od 9. Była to doskonała okazja by z bliska zobaczyć ogromny, zabytkowy parowóz, porozmawiać z obsługą pociągu i przyjrzeć się starym wagonom. Na peronie przygrywała też kapela regionalna, co umilało oczekiwanie na odjazd pociagu. Tuż przed 10 tłum znacznie się ożywil, bo pasażerowie zaczęli zajmować miejsca w wagonach i kiedy wszytko było gotowe pociąg ruszył w siedmiogodzinną podróż w stylu retro po trasie Nowy Sącz - Chabówka.

Organizatorzy wycieczki zadbali o to, żeby była to naprawdę niezapomniana wycieczka do przeszłości. Podróż umilali aktorzy ubrani w stroje z epoki. W wagonie barowym można było spróbować przeróżnych smakołyków kuchni regionalnej. Pociąg retro zatrzymał się w siedmiu miejscowościach: Klęczanach, Limanowej, Tymbarku, Dobrej, Kasinie Wielkiej, Mszanie Dolnej, Rabce Zdroju i na końcu w Chabówce. W każdej z tych miejscowości lokalne samorządy i ośrodki kultury przygotowały specjalne stoiska, gdzie można było bliżej poznać kulturę i kuchnię danej miejscowości.

Pociąg retro do Chabówki dojechał przed godz. 17. Tam na podróżnych czekał wspaniały skansen taboru kolejowego. Warto przypomnieć, że to muzeum otwarto w 1993 roku i utworzono je na terenie dawnej parowozowni. W skansenie znajduje się najliczniejsza kolekcja obiektów kolejnictwa w Polsce. Na torach stoją wycofane już z ruchu lokomotywy elektryczne i spalinowe, parowozy, wagony. Część z nich można było zobaczyć między innymi w filmach "Przedwiośnie", "Złoto Dezerterów" czy "Lista Schindlera". - To już kolejna tak udana impreza. Świadczy to, że jest zainteresowanie pociągiem retro - mówi Ryszarda Leszczyńska.

Według niej, uruchomienie stałych kursów było by też szansą dla samej lini kolejowej Chabówka - Nowy Sącz, po której już od dawna nie jeżdżą pasażerskie pociągi. Trasa, która jest jedną z najładniejszych i najbardziej malowniczych w naszym regionie, umiera i niestety nie widać większych szans na jej ożywienie. Są co prawda plany budowy nowej lini kolejowej Kraków- Podłęże- Piekiełko- Nowy Sącz, ale dziś nikt nie potrafi powiedzieć kiedy i czy w ogóle prace budowalne ruszą. Niestety nie wszyscy wiedzą też, że w tym przypadku czas działa na niekorzyść calej lini. Widać to szczególnie po stanie stacji czy dworców kolejowych. Budynki niszczeją i straszą swoim wyglądem, a szkoda.