Nieudana misja? Wysłannik Trumpa krytykowany za styl pracy
Styl działania Steve'a Witkoffa, specjalnego wysłannika USA, prowadzi do nieporozumień w sprawie Ukrainy - ocenił portal Politico. Jego niekonwencjonalne podejście budzi kontrowersje wśród ekspertów i polityków.
Co musisz wiedzieć?
- Nieporozumienia wokół działań: Styl działania Steve'a Witkoffa, specjalnego wysłannika prezydenta USA, prowadzi do licznych nieporozumień.
- Brak konsultacji: Witkoff nie konsultuje się z ekspertami, co prowadzi do niedoinformowania i nieprzygotowania w kluczowych kwestiach.
- Spotkania bez przełomów: Mimo licznych spotkań z Władimirem Putinem, nie osiągnięto znaczących postępów w sprawie Ukrainy.
Jakie są zarzuty wobec Witkoffa?
Szczyt przywódców USA i Rosji, Donalda Trumpa i Władimira Putina, który odbył się na Alasce, mógł stać się głównym osiągnięciem Witkoffa - twierdzi Politico. Jednak obiecane spotkanie Putina z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim nie zmaterializowało się, żądania dotyczące zawieszenia broni porzucono, groźby surowych działań względem Rosji ucichły, a zespół Trumpa nie przedstawił jasnego planu na przyszłość - wyliczył portal.
Niektórzy przedstawiciele amerykańskich, ukraińskich i europejskich władz zrzucają częściowo winę za ten stan rzeczy na styl działań Witkoffa, który nie konsultuje się z ekspertami i sojusznikami, w związku z czym bywa niedoinformowany i nieprzygotowany - pisze Politico, powołując się na siedem osób, zaznajomionych z przebiegiem wewnętrznych rozmów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gen. Drewniak apeluje ws. Starlinków. "To rzutuje na Polskę"
Dwie z nich oceniły, że Witkoff, który jest deweloperem, postrzega konflikt przez pryzmat nieruchomości. Witkoff spotkał się z Putinem w ciągu sześciu miesięcy pięć razy, jednak jego dostęp do rosyjskiego lidera na razie nie przełożył się na żaden przełom w sprawie Ukrainy - czytamy w artykule.
- Jego brak doświadczenia jest widoczny, prezydent go słucha, co jest ewidentne, ale pojawia się pewne nieporozumienie wokół tego, co jest mówione i uzgadniane - powiedziała jedna z osób, na którą powołuje się Politico.
Inny wysoki rangą urzędnik administracji bronił podejścia Witkoffa, twierdząc, że wyniki jego działań dyplomatycznych "mówią same za siebie". Odniósł się do spotkania Trumpa na Alasce i rozmów w Waszyngtonie z europejskimi liderami. Jednak krytycy Witkoffa uważają, że to za mało, by mówić o sukcesie.
Jeden z amerykańskich urzędników zaznaczył, że Witkoff "rozmawia z tymi wszystkimi ludźmi, ale nikt nie wie, co mówił na którymkolwiek z tych spotkań". - Mówi różne rzeczy publicznie, ale potem zmienia zdanie. Trudno to wdrożyć w życie - dodał.
Politico napisało, że w waszyngtońskim biurze Witkoffa pracuje niewiele osób, brakuje tam też ekspertów od Rosji i ludzi posiadających doświadczenie ze skomplikowanymi negocjacjami dyplomatycznymi. Odmówił też typowych dla takich sytuacji konsultacji z ekspertami z Rosji i Ukrainy - z rządu i spoza niego.
Inne źródło podkreśliło natomiast, że Witkoff ma dostęp do specjalistycznej wiedzy, jest m.in. w regularnym kontakcie z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio. Wiceprezydent USA J.D. Vance stwierdził, że "Witkoff poczynił większe postępy w kierunku zakończenia rozlewu krwi na Ukrainie niż wszyscy jego krytycy razem wzięci". Osoby znające styl Witkoffa porównują go do swobodnego podejścia Trumpa do prowadzenia interesów - podkreśliło Politico. Jego personel często nie wie, gdzie jest ani co robi. Większość czasu spędza w swoim biurze w Białym Domu, podczas gdy reszta jego zespołu znajduje się w Departamencie Stanu.
Rzecz w tym, że Witkoff nie jest regularnie zaangażowany. Wpada z wizytą do Władimira Putina, opowiada mnóstwo rzeczy, nikomu nie mówi, co się naprawdę wydarzyło, a potem po prostu wraca do swojego życia. Rosjanie utrzymują, że "Witkoff mówi…", a ty nie wiesz, czy mają rację, czy nie, ale nie możesz uzyskać od nich odczytu ze spotkania.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Witkoff źle zrozumiał Putina. Przekazał błędne informacje sojusznikom
Witkoff nie czyta przygotowanych dla niego materiałów wywiadowczych
Źródło przekazało, że Witkoff czasami wydaje się mieć trudności ze skupieniem się na więcej niż jednym zadaniu jednocześnie. Gdy w jednym obszarze działania, na przykład w Strefie Gazy, Iranie czy na Ukrainie, dochodzi do intensyfikacji wydarzeń, inne priorytety schodzą na dalszy plan - przekazali rozmówcy.
Według innego urzędnika Witkoff nie czyta codziennie przygotowanych dla niego materiałów wywiadowczych. Rzadko też sprawdza swoją rządową skrzynkę e-mail - przekazało jedno ze źródeł. Inny amerykański urzędnik zapewnił jednak, że Witkoff codziennie czyta e-maile i raporty wywiadowcze.
Po tym, jak został skrytykowany za skorzystanie z usług tłumacza zaangażowanego przez stronę rosyjską, teraz podczas oficjalnych spotkań towarzyszy mu tłumacz z Departamentu Stanu. Podczas wyjazdów do Moskwy Witkoff korzysta z własnego samolotu i nie zabiera ze sobą żadnych ekspertów politycznych. Zazwyczaj towarzyszy mu jedynie szef sztabu, tłumacz i ochrona dyplomatyczna - twierdzą dwie osoby zaznajomione ze sprawą.
Według jednego ze źródeł Witkoff sam za wszystko płaci. Politico zaznaczyło, że początkowo Witkoff został mianowany wysłannikiem na Bliski Wschód, a Keith Kellogg miał zajmować się Ukrainą i Rosją. Wielu ekspertów ds. tych krajów w Departamencie Stanu trafiło wtedy do zespołu Kellogga. Jednak został on odsunięty od rozmów z Rosją, ponieważ Moskwa była z niego niezadowolona - napisało Politico. Według źródeł rosyjscy rozmówcy Witkoffa również są sfrustrowani, szczególnie jego niezdolnością do właściwego przekazania Trumpowi wiadomości Putina, w tym w sprawie tzw. czerwonych linii.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Witkoff: Putin zgodził się na solidne gwarancje bezpieczeństwa