Ibrahim porwany przez ojca. Mężczyzna członkiem gangu?
Stosuje się ją bardzo rzadko, do najtrudniejszych przypadków, z reguły nie do porwań rodzicielskich. Procedura Child Alert została jednak wszczęta, kiedy matka zgłosiła porwanie Ibrahima przez jego ojca. Dlaczego? Ze względu na kryminalną przeszłość mężczyzny.
19.02.2020 | aktual.: 28.03.2022 14:34
Kryminalna przeszłość ojca porwanego Ibrahima przesądziła o Child Alercie - donosi "Rzeczpospolita". Policja uznała, że dziecko może być w niebezpieczeństwie. Ojciec dziesięciolatka był notowany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, jego nazwisko padało również w kontekście udziału w zabójstwie.
Choć mężczyzna nie był skazany, te informacje wystarczyły policji, by po ich sprawdzeniu wszcząć procedurę Child Alert. Zrobiono to dopiero po 10 h od zgłoszenia porwania, kilka godzin trwało bowiem "sprawdzanie operacyjne". Jak podaje dziennik, początkowo policja nie chciała wszcząć tej procedury.
- Policja nie popełniła błędu, uruchamiając Child Alert, jej interwencja była absolutnie uzasadniona. Chłopiec został porwany z użyciem przemocy, sprawca zastosował ją też wobec matki dziecka - ocenił prof. Brunon Hołyst, kryminolog. Jak podkreślił, "uprowadzenie jest przestępstwem, nawet jeśli ojciec miał wyrok przyznający mu prawo opieki nad synem".
Ibrahim porwany. Kulisy sprawy
Przypomnijmy, że matka 10-letniego Ibrahima zgłosiła porwanie syna. Ojciec chłopca, obywatel Maroka mieszkający na co dzień w Belgii, porwał dziecko sprzed bloku w Gdyni, odjechał z nim samochodem. Matka Ibrahima twierdzi, że mężczyzna uderzył ją w głowę.
W październiku 2017 roku kobieta otrzymała wyłączne prawo do opieki nad dzieckiem. W lipcu 2018 r. wraz z synem wróciła z Belgii do Polski. Jednak później sąd w Belgii zdecydował, że chłopiec ma mieszkać z ojcem. Matka twierdzi, że o tym nie wiedziała. Tak jak polska policja, która uruchomiła Child Alert.
- Kwestie prawne dotyczące opieki nad dzieckiem są wtórne. Najważniejsza jest ocena, czy życie dziecka jest realnie zagrożone - zaznaczył Mariusz Ciarka, rzecznik KGP. Co teraz? - Utrzymujemy kontakt z policją belgijską, przekazaliśmy jej kontakty do matki chłopca. Tamtejsi funkcjonariusze zobowiązali się udzielić kobiecie wszelkiej pomocy - powiedział Ciarka. Trwa ustalanie stanu prawnego dotyczącego chłopca.
- Ta sprawa jest zamknięta, to nie jest sprawa kryminalna - powiedział RMF FM Kristof Aerts, rzecznik prokuratury w Antwerpii.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl