Niepodległe Kosowo - demontaż państwa serbskiego
Na naszych oczach dokonuje się demontaż państwa serbskiego - komentuje w "Naszym Dzienniku" Krzysztof Losz.
18.02.2008 | aktual.: 18.02.2008 01:34
Decyzja o ogłoszeniu niepodległości przez serbską prowincję Kosowo była możliwa dlatego, że Albańczycy poczuli poparcie USA i większości państw europejskich. Wspólnota międzynarodowa, która skompromitowała się w latach 90. w Jugosławii, stała się stroną, a nie rozjemcą w konflikcie Serbów i Albańczyków, doprowadzając do powstania kraju, który opiera się na mafii, przemycie, handlu bronią. Czy to są więc te osławione "europejskie wartości", którymi ma się kierować postępowy świat? - pyta publicysta.
Zdaniem Losza, skutki krótkowzrocznej polityki Zachodu już wkrótce dadzą znać o sobie. I chodzi nie tylko o to, że zamiast pokoju może ona doprowadzić do eskalacji konfliktu serbsko- albańskiego. Bo trudno liczyć na to, aby Serbia pogodziła się z utratą kolebki swojej państwowości. To tak, jakby od Polski odłączyć Wielkopolskę lub Małopolskę. Może więc dojść do kolejnej wojny bałkańskiej - zapewne nie jutro, ale gdy Serbia się wzmocni...
Uznając niepodległość Kosowa, USA i Europa otwierają puszkę Pandory. Komu zależy na demontażu państw narodowych? - zastanawia się komentator "Naszego Dziennika". (PAP)