Niepełnosprawny rząd. PiS straciło kontrolę. „Tylko Kaczyński może to uratować”
– Czy brakuje prezesa? Na pewno. Nie ukrywam, że jest problem, a matki chcą już słuchać tylko Jarosława – mówi polityk PiS. Była współpracowniczka Kaczyńskiego, dziś poseł PO: – Tylko on może uratować sytuację i rozbroić tę bombę.
25.04.2018 | aktual.: 25.04.2018 18:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rozmawiamy w dniu, w którym rządowi wszystko się sypie: nie dość, że porozumienia z protestującymi w Sejmie opiekunami niepełnosprawnych nie ma, to jeszcze politycy PiS pogrążają się nieprzemyślanymi wypowiedziami, które zdesperowane matki doprowadzają do płaczu, a kolegów z partii – do wściekłości.
Szef klubu PiS, wicemarszałek (o protestujących matkach): – Dziwię się, że można tak bardzo nie mieć serca, żeby niepełnosprawnych tyle trzymać w Sejmie.
Marszałek Senatu: – Mamy wszyscy iść do protestujących? Był prezydent, premier, pani minister, wiceminister, kto ma jeszcze iść? Jak możemy wszyscy tam chodzić?!
Poseł PiS: – Akcja ma charakter polityczny. Dalsze tolerowanie łamania prawa jest błędem. Straż Marszałkowska powinna wynieść protestujących i przekazać policji.
Te trzy wypowiedzi – Ryszarda Terleckiego, Stanisława Karczewskiego i Stanisława Pięty, polityków obozu władzy grających pierwsze skrzypce w mediach – pokazują, jak bardzo partia rządząca nie radzi sobie z przekazem w kontekście protestu opiekunów niepełnosprawnych osób.
Tylko Jarosław
Joanna Kluzik-Rostkowska, była minister pracy i polityki społecznej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, mówi Wirtualnej Polsce: – Tylko on jest w stanie złożyć protestującym matkom wiarygodną obietnicę. Tylko Kaczyńskiemu uwierzą i tylko on jest w stanie uratować sytuację, rozbroić tę bombę.
Była współtwórczyni kampanii prezydenckiej prezesa PiS z 2010 r. dodaje, że Jarosław Kaczyński ma dużo lepszy kontakt z ludźmi niż Mateusz Morawiecki, który – wedle Kluzik-Rostkowskiej – „jest zamkniętym w sobie człowiekiem, mającym kłopoty w osobistych relacjach z ludźmi, których nie zna”.
Popychanie minister
Tyle że kolejne dni kryzysu rządu w związku z protestem pokazują, iż obwinianie wyłącznie premiera jest dla niego niesprawiedliwe. Więzi z protestującymi ponad tydzień matkami i ich dziećmi nie jest w stanie znaleźć żaden inny członek rządu, żaden polityk PiS. Wciąż nie ma porozumienia na linii władza-opiekunowie i nic jak na razie nie wskazuje na to, by pojawiło się ono na horyzoncie. Mimo iż rządowi trudno odmówić dobrej woli i realnych działań, nie ma on na ten moment narzędzi, by zaspokoić oczekiwania zdesperowanych matek i ich niepełnosprawnych dzieci.
Polityk PiS: – Widział pan, jak te panie potraktowały rzecznik rządu? Jak odnoszą się do minister Rafalskiej? Przepraszam, ale to nie jest poważne. To się wymyka z rąk, to prawda, ale nie nam – broni władz nasz rozmówca z klubu parlamentarnego partii rządzącej.
Ma na myśli sytuację z wtorku: do protestujących w Sejmie przyszła rzecznik rządu Joanna Kopcińska, by podjąć próbę porozumienia. Gdy chciała przekazać projekt coraz bardziej wściekłym matkom, te niemal ją odepchnęły. – Fatalnie to wyglądało – nie ukrywa nasz rozmówca.
Prezes jest najważniejszy
Dwóch kolejnych polityków PiS pytamy o słowa Joanny Kluzik-Rostkowskiej, ich byłej partyjnej koleżanki: czy tylko Jarosław Kaczyński, największy nieobecny ostatnich dni, jest w stanie ugasić pożar, nad którym rząd nie potrafi zapanować?
– Powiem tak – zaczyna jeden posłów. – Prezes, wbrew temu, co opozycja stara się mu przypisywać, jest empatycznym, uroczym człowiekiem, a jednocześnie twardym politycznym zawodnikiem. Potrafi rozmawiać i wzbudzać respekt. Nie mam wątpliwości, że poradziłby sobie w rozmowie z osobami protestującymi, które prezesa by słuchały, ale to nie jest tak, że minister Rafalska nie ma dobrej woli, bo ma – odpowiada nasz rozmówca, wyraźnie zaznaczając, że nie chce krytykować rządu.
Drugi z polityków PiS radzi zejść na ziemię: – Pan prezes nie będzie reagował z prostego powodu. Niech pan sobie wyobrazi, co by się stało, jak by to wyglądało, gdyby prezes Kaczyński został zakrzyczany przez te kobiety, którym nie odmawiam heroizmu, ale które przed kamerami… – zawiesza głos nasz rozmówca. – Chodzi panu o sytuację z rzecznik Kopcińską? – dopytujemy. – Nie tylko z panią rzecznik, po prostu każdy polityk w bezpośrednim kontakcie z tymi osobami wypada, co tu dużo mówić, fatalnie – kończy poseł, zaznaczając, że najmniej jest tu winy samych polityków.
Tyle że problem wciąż pozostaje nierozwiązany.
Kaczyński może zareagować jak ws. nagród
Teoretycznie możliwy jest taki scenariusz: Jarosław Kaczyński po wielu dniach milczenia zapowiada konferencję prasową w siedzibie partii na Nowogrodzkiej i ogłasza przełomową decyzję kończącą spór władzy z protestującymi opiekunami. Nagle w budżecie znajdują się pieniądze, PiS ogłasza sukces. Tak było w przypadku decyzji o obcięciu politykom pensji. Prezes PiS jednym populistycznym ruchem przeciął wrzód, który narastał w związku z kryzysem wywołanym ujawnieniem niebotycznych nagród rozdanych ministrom rządu Beaty Szydło.
Czy Kaczyński opanuje kryzys z opiekunami? A może nieobecność prezesa PiS spowodowana jest czymś innym, bynajmniej nie względami politycznymi? I po wtóre: ile razy można pisać ten sam scenariusz, wedle którego to ”Naczelnik” jednoosobowo ratuje notowania rządu?
Pewne jest jedno: rząd pod nieobecność najważniejszego człowieka w państwie stracił wizerunkową kontrolę. Zdają sobie z tego sprawę nawet – a może zwłaszcza – politycy PiS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl