Niemcy: rząd nie popiera roszczeń niemieckich poszkodowanych
Rząd Niemiec odrzuca postulat opozycyjnego klubu parlamentarnego CDU/CSU, domagającego się poparcia zabiegów o uzyskanie od krajów Europy Środkowowschodniej odszkodowań dla Niemców, wykorzystywanych po II wojnie światowej do pracy przymusowej.
29.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niemiecki tygodnik Welt am Sonntag poinformował w niedzielę o odmownej odpowiedzi, udzielonej deputowanemu CSU Hartmutowi Koschykowi przez parlamentarną sekretarz stanu w niemieckim MSW Cornelie Sonntag-Wolgast.
Niezależnie od tego, jak tragiczne, bolesne i ogromne były i pozostają dla poszkodowanych te cierpienia, ich korzenie tkwiły w nazistowskim bezprawiu - cytuje "Welt am Sonntag" fragment listu Sonntag-Wolgast. Praca przymusowa jest co prawda jak najbardziej "godnym współczucia wydarzeniem", jednak istnieje niebezpieczeństwo, że w wyniku niemieckich roszczeń pod adresem obcych krajów dojdzie do relatywizacji odszkodowań dla nazistowskich ofiar pracy przymusowej - wyjaśniła socjaldemokratka.
Koschyk, który sprawuje w klubie parlamentarnym CDU/CSU funkcję rzecznika wypędzonych, skrytykował sytuację, w której niemieccy poszkodowani muszą czuć się jak ofiary drugiej kategorii.
Według informacji niemieckiego tygodnika, Koschyk stawia obecnie na rozwiązanie problemu poszkodowanych niemieckich robotników przez stronę niemiecką. Jedną z możliwości byłby dodatek do renty, finansowany - według wzoru austriackiego - z podatków.
Przewodnicząca niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach twierdzi, że tylko do Związku Radzieckiego deportowano w końcowym okresie wojny i po jej zakończeniu prawie milion niemieckich cywilów. Według danych BdV, w Polsce działało po 1945 r. 1255 obozów, w których przetrzymywano Niemców, zmuszanych do pracy. (mag)