"Niebezpieczne związki" Nawrockiego. Tusk: to kwestia reputacji Polski
Premier Donald Tusk podkreślił, że "niebezpieczne związki" Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta popieranego przez PiS, to kwestia reputacji Polski, a nie polityki. Premier odniósł się także do kwestii ewentualnych przyśpieszonych wyborów parlamentarnych.
Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Sławkowie odniósł się do kontrowersji wokół Karola Nawrockiego, kandydata na prezydenta popieranego przez PiS. Według premiera "niebezpieczne związki ze światem przestępczym" Nawrockiego to oczywisty problem, który nie ma nic wspólnego z polityką czy z kampanią wyborczą, tylko z reputacją Polski
Premier został zapytany o możliwy wpływ przeszłości Nawrockiego na jego ewentualną prezydenturę. W mediach pojawiły się informacje o powiązaniach kandydata ze środowiskiem przestępczym i neonazistowskim. Tusk przyznał, że zrobił przegląd prasy międzynarodowej "od Dubaju po Nowy Jork, od Islandii po państwa afrykańskie i wszędzie są informacje w prasie, co się dzieje w Polsce, o co chodzi, co to za człowiek?".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głośno o Polsce za granicą. Nagrania z Warszawy dotarły do USA
Tusk zaznaczył, że Polska jest niekwestionowanych liderów globalnych i liderów w Europie, on jako szef rządu "nie chce, żeby o Polsce ludzie na całym świecie gadali, co tam się dzieje, co to za ludzie".
Przedterminowe wybory? Tusk stawia sprawę jasno
Premier Tusk odniósł się także do kwestii ewentualnych wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
- Nie będzie żadnych wcześniejszych wyborów parlamentarnych, odbędą się zgodnie z kalendarzem za dwa i pół roku. Mamy dużo roboty do wykonania i jestem przekonany, że dostaniemy mandat zaufania nie tylko na najbliższe dwa lata i kilka miesięcy, ale na kolejne cztery lata - zapewnił Tusk.
Podkreślił również swoją wiarę w możliwości rządu i brak przewidywań czarnego scenariusza. - Mam w sobie wystarczająco dużo siły i wiary w nasze możliwości, też w moje możliwości, także nie przewiduję żadnego czarnego scenariusza - dodał.