Nie żyje jedna z najbogatszych Polek. Poruszające słowa księdza
W rozmowie z Wirtualną Polską proboszcz parafii w Szumowie wspomina tragicznie zmarłą Irenę Rupińską. - Tego się nie da opisać. To tak, jakby odszedł ktoś najbliższy - mówi łamiącym się głosem ksiądz. W pożarze zginął też 2-letni wnuczek znanej milionerki. Podwójny pogrzeb ma odbyć się w piątek. Wójt zapowiedział żałobę w gminie.
Tragiczna śmierć Ireny Rupińskiej w pożarze, znanej na Podlasiu - i nie tylko - przedsiębiorczyni, oraz jej 2-letniego wnuczka zabolała całą społeczność lokalną.
Odeszła jedna z najbogatszych Polek. "Żyła wśród ludzi"
- Była dobrą kobietą, kochaną przez wszystkich - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską ks. Sławomir Grodecki, proboszcz Parafii pw. NMP Częstochowskiej w Szumowie. - Tego się nie da opisać. To tak, jakby odszedł ktoś najbliższy. Myślę, że każdy z nas musi to przeżyć indywidualnie - ocenia ks. Grodecki.
Proboszcz miejscowej parafii zwraca uwagę, że w dzisiejszym świecie, przepełnionym konsumpcjonizmem, takich ludzi jak Irena Rupińska jest bardzo mało.
Wiemy, że ludzie bogaci żyją w swoim świecie, odizolowani, ale ona żyła wśród ludzi; wspierała ich w potrzebie i angażowała się w różne akcje. Niosła pomoc i dobro. Była prawdziwą chrześcijanką, która żyła zgodnie z bożymi błogosławieństwami. Nikt nie wyszedł od niej z pustą ręką. Każdy, kto zwrócił się z prośbą, otrzymał pomoc. Ten, kto nie miał odwagi prosić, został przez nią dostrzeżony
Maryja częściej pojawia się w Koranie. Prof. Majewski o kulcie maryjnym
Gmina w żałobie
- Była wyjątkową osobą, empatyczną. Mimo swojego statusu, nie rozróżniała ludzi. Zawsze jechała uśmiechnięta i z każdym się witała. Gdyby ktoś spotkał ja na ulicy, nie powiedziałby, że to jedna z najbogatszych Polek. Była normalnym człowiekiem - mówi dla WP wójt gminy Szumowo, Andrzej Pskiet.
- Dożynki, biegi papieskie, co by się nie działo, to zawsze była obecna. Jeśli nie mogła pojawić się fizycznie, to zawsze w jakiś sposób wspomagała. Jako wójt nieraz miałem do czynienia z różnymi ludźmi, ale ją podziwiałem - podkreśla włodarz ponad czterotysięcznej gminy.
Podwójna tragedia w Szumowie
Do tragedii doszło w sobotę wieczorem, 22 listopada, w Szumowie. Według wstępnych ustaleń śledczych 54-latka wraz z wnuczkiem spali w pokoju na piętrze. Z nieustalonych na ten moment przyczyn stojący w rogu nawilżacz powietrza stanął w ogniu. Mąż kobiety i jej syn natychmiast rzucili się na pomoc. Życia kobiety nie udało się uratować. 2-latek trafił do szpitala, gdzie zmarł.
- Złośliwość rzeczy ludzkich. Możemy używać ich długi czas, aż... - po raz kolejny proboszcz parafii w Szumowie zaznacza, że śmierć kobiety to "strata nie do opisania". - Trzeba z tym jakoś żyć - mówi łamiącym się głosem.
Podwójny pogrzeb odbędzie się w piątek, 28 listopada. Nabożeństwo żałobne, jak poinformowała na Facebooku rodzina tragicznie zmarłych, zostało zaplanowane na godz. 11:30 w kościele parafialnym. Proboszcz zakłada, że weźmie w nim udział biskup, a Irenie Rupińskiej w ostatniej drodze towarzyszyć będą "tysiące ludzi". - Przez swoją dobroć byłą znana nie tylko u nas, ale i w wielu miejscach w Polsce - mówi ksiądz proboszcz.
Zmarła była współwłaścicielką prężnie działających firm ZPK Rupińscy i Natrix z branży wydobycia i produkcji kruszyw. W latach 2016 i 2017 była wraz z mężem wymieniana przez magazyn Forbes na liście 100 najbogatszych Polaków.
Wójt gminy w rozmowie z Wirtualną Polską zapowiedział, że w dniu pogrzebu wprowadzi w gminie żałobę.
"Rodzina prosi, aby zamiast kwiatów ofiarować datki na leczenie Antosia Krupienika, którego zbiórka jest prowadzona przez stronę Siepomaga.pl. Datki zbierane będą podczas wystawienia. Prosimy również, aby zamiast kwiatów przynosić balony wypełnione helem" - napisali w ogłoszeniu na Facebooku bliscy.
Paulina Ciesielska, dziennikarka Wirtualnej Polski