"Nie przypisujmy Cyrylowi I specjalnej roli w pojednaniu Kościołów"
- Znamy biografię Cyryla I - człowieka uwikłanego we współpracę z tajnymi służbami. Hołubienie tego człowieka i przepisywanie mu specjalnej roli w pojednaniu Kościołów jest widzeniem rzeczy nie w ich realnym kształcie, lecz na wyrost - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Jan Pospieszalski.
Zdaniem Pospieszalskiego "człowiek, który orientuje się w roli hierarchii Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w polityce Putina, musi protestować". Publicysta odniósł się w ten sposób do protestów części środowisk prawicowych wobec wizyty głowy rosyjskiej Cerkwi. - Protest to postawa zdroworozsądkowa - uważa Pospieszalski.
Publicysta powiedział również, że "nie zna żadnych wypowiedzi Cyryla I, które by obrazowały krytykę imperialnych poczynań Kremla wobec Kaukazu i neoimperialnych wobec Europy Środkowo-Wschodniej". Pospieszalski odniósł się również do postawy Cyryla I wobec katastrofy smoleńskiej. - Nie słyszałem też, aby ustosunkował się on do krętactw i kłamstw rosyjskiego obozu władzy wobec katastrofy smoleńskiej i największej współczesnej tragedii naszego kraju - śmierci prezydenta - mówi Jan Pospieszalski.
Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki uważa natomiast, że "wspólny apel biskupów polskich i rosyjskich, prawosławnych i katolickich – to ważny gest". - Ale jego istota wcale nie jest polityczna (niezależnie od intencji Putina, Komorowskiego czy polityków Prawa i Sprawiedliwości), ale najgłębiej religijna i moralna - napisał Terlikowski na blogu na portalu salon24.pl.
Publicysta uważa, że patriarcha Cyryl i arcybiskup Józef Michalik czynią – podpisując ten dokument – pierwszy krok na drodze budowania wielkiej koalicji prawosławno-katolickiej i polsko-rosyjskiej w walce o dusze Europy i przypominają, że w obecnej chwili głównym przeciwnikiem chrześcijan jest cywilizacja śmierci, w walce, z którą trzeba zwierać szeregi.
Zdaniem Terlikowskiego "rosyjska Cerkiew (niezależnie od swojej skomplikowanej historii i trudnych do zlekceważenia relacjach z władzą) i Kościół w Polsce są powołane, by ową walkę prowadzić, a co za tym idzie stają naturalnymi sprzymierzeńcami". - Historia, a nawet polityczna teraźniejszości w relacjach polsko-rosyjskich nie powinna tego przesłaniać, nie powinny uniemożliwiać współpracy w walkę o małżeństwo, rodzinę, życie, wartości chrześcijańskie w przestrzeni publicznej. Rosjanie, co przyznawał choćby metropolita Hilarion, mogą nauczyć się od polskich katolików skuteczności w zmianie prawa aborcyjnego. Razem możemy bronić pewnych wartości na arenie międzynarodowej, skutecznej - uważa Terlikowski.