"Nie prowokuj Rysiek!" Euro rozgrzewa polityków i internautów
Zachować złotego czy wprowadzić euro? - to kwestia polaryzująca Polaków. O emocjach, jakie wzbudza, świadczy ton komentarzy zamieszczanych w internecie. Politycy też nie szczędzą sobie złośliwości.
Paweł Kukiz, wraz z Markiem Jurkiem, liderem Prawicy Rzeczpospolitej, zapowiedzieli wspólne zgłoszenie w Sejmie rezolucji dotyczącej złotego. Ma zobowiązywać polski rząd do trwałego zachowania waluty narodowej. "Pakt fiskalny zupełnie zmienił charakter unii walutowej i Polska w tym zakresie nie ma żadnych zobowiązań" - napisali na Twitterze.
Pomysł spotkał się z dużym odzewem internautów - tylko pod naszym tekstem od sobotniego wieczoru pojawiło się ponad 1,5 tys. komentarzy.
Traktat, monetarysta i wariactwo
Część z nich wyrażała się o pomyśle z aprobatą: "Brawo Kukiz!", "Nasza konstytucja jest ważniejsza niż traktat". To odniesienie do traktatu akcesyjnego, podpisanego w imieniu Polski przed wstąpieniem do UE. Nasz kraj zobowiązał się na jego mocy do zastąpienia złotego wspólną walutą.
- Zwolennicy waluty euro mam pytanie... W jaki sposób Europejski Bank Centralny może ustalić jednakowe stopy procentowe dla chociażby tylko dwóch państw, które są w przeciwstawnej fazie cyklu koniunkturalnego? - pyta internauta.
Zdecydowanie więcej komentarzy jest jednak negatywnych. "Wszyscy widzimy, że strefa unii walutowej dynamicznie się odbudowuje. Zwłaszcza po wyjściu Brytyjczyków to ona stanie się prawdziwym rdzeniem Unii Europejskiej, a krajom spoza strefy przypadnie co najwyżej rola peryferyjna" - pisze czytelnik WP.
Emocje udzieliły się także politykom. Janusz Korwin-Mikke nazwał pomysł "wariactwem". Prof. Leszek Balcerowicz nazwał Pawła Kukiza "wybitnym monetarystą".
O kwestii euro przypomnieli sobie też przedstawiciele opozycji parlamentarnej. Grzegorz Schetyna, lider PO, zapowiedział przedstawienie strategii dotyczącej wejścia Polski do strefy euro. Andrzej Halicki zauważył w niedzielę w TVP Info, że oszczędności wynikające z wprowadzenia wspólnej waluty wyniosą "kilkaset miliardów".
Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta przypomniał, że według Andrzeja Dudy rozmowy o wprowadzeniu euro będzie można rozpocząć dopiero wtedy, gdy Polacy będą zarabiali podobnie jak Niemcy, Francuzi czy Włosi.
- To powiedział prezydent i tego należy się trzymać. Nie wolno tego robić w momencie, kiedy Polacy zarabiają mniej w stosunku do innych - powiedział Andrzej Dera.
Gracz poważnie traktowany
Innego zdania jest Ryszard Petru. Według niego potrzebna jest "proeuropejska kontrofensywa".
- Musimy pokazać, że celem Polski jest wejście do strefy €. Z euro jesteśmy w jądrze UE i stajemy się graczem poważnie traktowanym w UE, bo "nic o nas bez nas". Musimy być elementem wielkiej europejskiej dyskusji gospodarczej - napisał na Twitterze.
Odniósł się też do inicjatywy Kukiz'15 i Prawicy Rzeczypospolitej.
I nie musiał długo czekać na odpowiedź. Udzielił jej Marek Jakubiak, wiceszef klubu Kukiz'15.
- Nie prowokuj Rysiek! - odpowiedział. - O zyskach, przez uprzejmość moją, nie będę pisał, bowiem leżącego się nie kopie - dodał.