"Nie prosiła mnie o pomoc w zabiciu Michałka"
Barbara S. nigdy nie mówiła mi, że chce
pozbyć się dziecka ani nie prosiła o pomoc w zabiciu dziecka -
zeznał przed warszawskim sądem okręgowym Daniel S.,
skazany na 15 lat więzienia za udział w zabójstwie 4-letniego
Michałka.
19.10.2006 | aktual.: 19.10.2006 12:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zobacz galerię
Proces w obiektywie
Kontynuowany jest trzeci proces matki chłopca oskarżonej o nakłanianie do zabójstwa syna. Michałek został utopiony w styczniu 2001 r. w Wiśle. Skazany za to został ówczesny konkubent Barbary S. Robert K. na 25 lat więzienia i właśnie Daniel S, kolega Roberta K. Matka chłopca w pierwszym procesie została skazana na 25 lat więzienia - sąd apelacyjny uchylił ten wyrok, w drugim uniewinniona - tym razem sąd najwyższy zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Kobieta odpowiada z wolnej stopy, grozi jej dożywocie.
Daniel S., tym razem zeznający jako świadek w procesie matki chłopca podkreślał, że matka chłopca nigdy nie mówiła, że chce się go pozbyć, podkreślił też, że Robert K., "dobrze wyrażał" się o Michałku i o swoim związku z Barbarą S.
Warszawski Sąd Okręgowy odczytał jego wyjaśnienia złożone m.in. w prokuraturze i sądzie. Wynika z nich, że Robert K., konkubent matki chłopca skazany za zabójstwo Michałka na 25 lat więzienia, namówił Daniela S., by poszedł razem z nim na spacer nad Wisłę. S. początkowo twierdził, że w trakcie tego spaceru jego kolega wrzucił dziecko do rzeki, później, że sam mu w tym pomagał.
Powiedział, że z kolegą i dzieckiem rozstał się wcześniej, w autobusie. Twierdzi, że resztę wyjaśnień wymusiła na nim biciem policja. Oświadczył też, że miał liczne obrażenia, ale nie powiedział o tym prokuratorowi, bo liczył że jak powie prawdę przed sądem, będzie dobrze.
Opis tego, jak doszło do utopienia dziecka, podałem na podstawie wizji lokalnej. Bałem się - zaznaczył. Dodał, że taka wersja rzekomo wychodziła z zeznań Roberta.