Świat"Nie myśleliśmy, że tu leżą Polacy. Tam są groby żołnierzy"

"Nie myśleliśmy, że tu leżą Polacy. Tam są groby żołnierzy"

"Polskich żołnierzy jest w Bykowni pochowanych o wiele więcej niż się oficjalnie mówi" - twierdzi w "Newsweeku" emerytowany pułkownik milicji sowieckiej Wiktor Siemenczenko.

"Nie myśleliśmy, że tu leżą Polacy. Tam są groby żołnierzy"
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

29.05.2011 | aktual.: 30.05.2011 09:53

Siemenczenko opowiada, że w 1989 r. pracował w Bykowni przy ekshumacjach zwłok. Wskazując ręką las twierdzi "tam są jeszcze groby waszych żołnierzy". "Chcę, żebyście znali prawdę" - dodaje.

Z szacunkowych obliczeń historyków wynika, że na dawnym cmentarzu NKWD w Bykowni pod Kijowem spoczywa dwa tysiące polskich oficerów zamordowanych przez kijowskie NKWD z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Do tej pory nie udostępniono tajnych list rozstrzelanych przez NKWD.

Skąd Siemenczenko ma pewność, że to szczątki polskich żołnierzy? Pułkownik opisuje, że do przypadkowego odkrycia doszło w 1989 r. Przy budowie nowej stacji kolejowej natknięto się na tabliczkę "Tutaj pochowane są ofiary faszyzmu". Powołana grupa operacyjno-dochodzeniowa miała sprawdzić, kto został w tym miejscu pochowany.

"Nikt wtedy jeszcze nie myślał, że tu leżą Polacy. Ale któregoś dnia natknęliśmy się szczątki, wojskowe szynele, ale nie zwracaliśmy uwagi, czyje to może być. Dopiero kiedy zobaczyliśmy konfederatki, zrozumieliśmy, że muszą tu być pogrzebani Polacy. Bo żadna inna armia na świecie nie nosiła konfederatek" - wyjaśnia.

Szef polskiej ekipy archeologów pracujących od miesiąca w Bykowni, prof. Andrzej Kola sceptycznie odnosi się do wyznań Siemenczenki, gdyż jak mówi - nie ma żadnych dowodów potwierdzających jego relację. "Jeśli jest tu jeszcze jakiś masowy grób, to z szeregowymi. Innej możliwości raczej nie dopuszczam. Proszę jednak pamiętać, że to jest hipoteza" - mówi.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (72)