Charków, Sumy, Odessa. Putin przeprowadził zmasowany atak
Niespełna 48 godzin od zakończenia szczytu na Alasce rosyjskie rakiety znowu spadły na ukraińskie miasta. W niedzielnym ataku na Charków, Sumy i Odessę rannych zostało co najmniej osiem osób, w tym 12-letnia dziewczynka. Życie stracił 15-letni chłopiec.
Jak donoszą ukraińskie media, Sumy i Charków zostały ostrzelane rakietami balistycznymi.
Burmistrz Charkowa Ihor Terechow napisał na Telegramie, że Rosjanie uderzyli rakietą balistyczną w mieszkalną wielorodzinną zabudowę dzielnicy przemysłowej. Rannych zostało co najmniej osiem osób, w tym 12-letnia dziewczynka. Uszkodzonych zostało 12 wieżowców mieszkalnych.
Niespokojnie było również w Odessie na wybrzeżu Morza Czarnego. Ukraińska armia podała informację o "zmasowanym atak dronów ze wschodu i zachodu".
"W mieście słychać wybuchy" - przekazał w mediach społecznościowych burmistrz Hennadij Truchanow.
Z kolei w obwodzie zaporoskim w wyniku rosyjskiego ataku zginął 15-letni chłopiec. Jego rodzeństwo w wieku 12 i 8 lat odniosło rany. Rodzice również są ranni.
Rosja zaatakowała mimo rozmów o pokoju. "Terroryzuje ludzi"
W niedzielę wieczorem ataki skomentował szef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.
"Zawieszenie broni jest niezbędne, ponieważ Rosja będzie nadal robić wszystko, aby terroryzować naszych ludzi" - napisał na platformie X.
Przeczytaj też:
Źródło: "Ukraińska Prawda"/WP Wiadomości