PolskaNie ma sprawy policjantów-bandytów?

Nie ma sprawy policjantów-bandytów?

Doniesienia o współpracy oficerów Komendy
Głównej Policji z gangsterami napadającymi na tiry są nieprawdziwe - powiedział nadzorujący policję wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Andrzej Brachmański. Wcześniej w radiu TOK FM minister Ryszard Kalisz powiedział, że postępowanie w tej sprawie jest prowadzone.

Poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że dwa miesiące temu Centralne Biuro Śledcze dostało od tajnego współpracownika sygnał, iż pewien gang szuka na czarnym rynku kupca na kradzione klimatyzatory. Funkcjonariusze nawiązali kontakt z gangsterami, umówili się z nimi, zaproponowali im też broń i fałszywe dokumenty. Jak się okazało - informuje gazeta - wśród członków grupy, którzy przyjechali na spotkanie, był pracownik KGP.

To nieprawda. Nie ma takiej sprawy, nie prowadziło jej ani Centralne Biuro Śledcze, ani Biuro Spraw Wewnętrznych komendy głównej - powiedział Brachmański. Wyjaśnił, że w poniedziałek rozmawiał w tej sprawie m.in. z warszawską prokuratura okręgową, która także nie potwierdza doniesień "GW". Jak dodał, nie został też zatrzymany żaden z oficerów KGP.

W tej sprawie na popołudnie w komendzie głównej została zwołana specjalna konferencja prasowa.

Tymczasem w poniedziałek rano szef MSWiA Ryszard Kalisz, odnosząc się do doniesień GW, powiedział w radiu TOK FM, że cała sprawa jest wyjaśniana. Jestem zdeterminowany, żeby sprawdzić wszystko do spodu i wyciągnąć wszelkie konsekwencje. Jakiekolwiek zamieszanie jakiegokolwiek policjanta w działalność przestępczą jest niedopuszczalne - powiedział. Pytany czy wiedział o sprawie wcześniej, czy przeczytał o niej w gazecie, Kalisz powiedział: Z tego tekstu dowiedziałem się wielu szczegółów. Biuro Spraw Wewnętrznych prowadzi postępowanie. Jest to postępowanie, o którym nie można mówić.

Według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP ze źródeł zbliżonych do policji, jedna ze spraw badanych przez BSW dotyczy cywilnego pracownika KGP.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)