"Nie działa mi dekoder TV Trwam"
Niespełniane obietnice kolejnych partii, emigracja zarobkowa Polaków, ojciec Rydzyk - polskie zespoły rockowe znów mają o czym śpiewać. Tekściarze, piszący dla młodych polskich
kapel, przyglądają się krytycznie otaczającej rzeczywistości i
zaczynają tę krytykę od siebie i swojego pokolenia, pisze "Gazeta
Wyborcza".
24.08.2006 | aktual.: 24.08.2006 09:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Palenie, picie, a potem wciąganie/spróbuj jeszcze raz, nic się nie stanie (...) Młodzi, zdrowi, utalentowani/idziemy do przodu szczęściem pijani" - kpi ze swoich rówieśników i obowiązującego wśród nich parcia na szybką karierę i równie szybką "rozrywkę" warszawski zespół Deliryka.
Katowicka grupa Fill dorzuca do tego postępujące ogłupienie rodem z MTV. "Wokół same foki/Każda z nich ma stajla/Lubisz walnąć looka/Wtedy czujesz jazz" - parodiuje w piosence "American Boy" pseudomłodzieżowy język. "Niektórym marzy się rewolucja/A przydarza się polucja" - pokazuje w utworze "Bez ogródek" drugą stronę medalu poznańska grupa Acedia, atakując bierność swoich rówieśników, tym razem tych wychowanych w biednych dzielnicach. Wyrastającą gdzieś z klasycznego punkowego buntu opozycję "my - oni" budują też w swoich tekstach hardcore'owe Obraski oraz zwycięzca festiwalu Zmaza. "Oni" w tym wypadku mogą okazać się każdym - od policji po odrzucających inność reprezentantów tak zwanego zdrowego społeczeństwa. Ostrzej - i zdecydowanie bardziej politycznie - mówi na ten temat krakowska Kontr Kultura. "Już nie słucham tanich kłamstw/Nikt też nie przekona mnie/Że to dla dobra ogółu/Rząd za rządem zmienia się" - rzuca politykom w piosence "Nasze życie". Dostaje się też Kościołowi: "Pamiętajmy o
rządzących/Módlmy się o każdej porze/Tron z ołtarzem współpracuje/Czasem lepiej, czasem gorzej" ("List od biskupa").
W tej czasem bardzo doraźnej, czasem nieco schematycznej, czasem wręcz naiwnej, ale aktualnej i szczerze zaangażowanej twórczości trafiają się niekiedy prawdziwe perełki. Trójmiejska formacja Radio Bagdad dopisała niezwykle aktualny polski tekst do piosenki legendy brytyjskiego punka The Clash "London Calling". W jej wydaniu utwór nazywa się "Londyn dzwoni" i mówi o setkach tysięcy Polaków emigrujących do Wielkiej Brytanii. "Londyn dzwoni do odległych miast/Przyjeżdżaj prędko, pożyczę na wjazd/Londyn dzwoni do odległych wsi/Na pewno przyjadę, już nie chcę tak żyć". Toruńska grupa Butelka tymczasem rozprawia się w rytm mocnej metalowej muzyki z imperium ojca Rydzyka jednym krótkim i dosadnym: "Nie działa mi dekoder Telewizji Trwam".
Niektórzy stawiają na dosłowność, inni bawią się metaforami. Jedni żartują, drudzy wypowiadają się jak najbardziej poważnie. Z tej mieszaniny stylów i pomysłów wyłania się ważna prawda - pogłoski o śmierci polskiego zaangażowanego tekstu rockowego były mocno przesadzone, konkluduje "Gazeta Wyborcza". (PAP)