Naukowcy przy pomocy pacjentów tworzą bank tkanek skórnych
Prace nad utworzeniem unikatowego w skali kraju banku tkanek skórnych rozpoczęli olszyńscy naukowcy. Prowadzą badania nad rozwiązaniem zagadki bezbliznowego gojenia ran, co może doprowadzić w przyszłości do uratowania życia i ulżenia w cierpieniu wielu pacjentom.
Czy blizna jest dobrodziejstwem czy przekleństwem? - na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi - podkreśliła PAP prof. Barbara Gawrońska-Kozak z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie, prowadząca badania nad bezbliznowym gojeniem ran.
- Blizna jest dobrodziejstwem, bo jej wytworzenie po skaleczeniu stanowi barierę pomiędzy wnętrzem organizmu a otoczeniem i nie pozwala na wtargnięcie niebezpiecznych bakterii czy wirusów poprzez otwartą ranę. Ale blizny mogą być też przekleństwem. Te pooparzeniowe, tak często zdarzające się wśród dzieci, mogą ograniczać wzrost, ruchomość stawów, powodować deformacje będące źródłem kompleksów i zahamowań psychicznych - wyjaśniła prof. Gawrońska-Kozak.
Podobnie blizny pourazowe czy pooperacyjne, szczególnie te rozrastające się poza obszar zranienia, często ulokowane na twarzy, szyi i klatce piersiowej. Tragiczne wydarzenia w kopalniach, jak np. w kopalni Mysłowice-Wesoła, związane z wybuchem metanu, kolejno zwracają uwagę na bezradność, skądinąd znakomitych, ośrodków leczenia oparzeń w ratowaniu osób najbardziej poparzonych - dodała.
Jak podkreśliła prof. Gawrońska-Kozak inaczej z problemem gojenia i blizn radzą sobie np. płazy. Utracony płazi organ (np. ogon) odrasta w procesie regeneracji i funkcjonuje dokładnie tak samo, jak ten utracony. Dodatkowym atutem płazów jest bezbliznowe gojenie się zranionej skóry. - Sądzi się, że właśnie bezbliznowe gojenie jest krokiem wstępnym do regeneracji całego utraconego narządu. Zdolność ta istniała u naszych dalekich przodków, ale została utracona - zaznaczyła.
Naukowców od dawna intryguje pytanie: czy my, ludzie, posiadamy podobne, ale niewykorzystywane mechanizmy regeneracji? Jedynym przykładem bezbliznowego gojenia jest nasza skóra w czasie, gdy jeszcze pozostajemy w łonie matki. - Operacje przeprowadzane na płodzie, a takie często ratują życie jeszcze nienarodzonych dzieci, nie pozostawiają śladów ingerencji chirurgicznej. Dziecko rodzi się bez blizny pooperacyjnej. Tę niesamowitą cechę tracimy tuż po urodzeniu i do końca naszego życia pourazowe miejsca znaczą naszą skórę bliznami - wyjaśniła.
- Pomimo ogromnych wysiłków w poznaniu i zrozumieniu mechanizmów gojenia bezbliznowego i regeneracji, zjawiska te nadal pozostają tajemnicą - oceniła prof. Gawrońska-Kozak.
Badania prowadzone w Instytucie Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności Polskiej Akademii Nauk w Olsztynie skupiają się nad rozwiązaniem tej zagadki. Modelem badawczym jest szczególny rodzaj myszy, u których nawet w życiu dorosłym urazy skóry goją się bezbliznowo, podobnie jak u płazów. Wyniki wstępnych badań na modelu zwierzęcym są bardzo obiecujące - podkreśliła prof. Gawrońska-Kozak.
Jednak - jak wyjaśniła - dopiero, gdy otrzymane wyniki zostaną udokumentowane na tkankach ludzkich, można spodziewać się nowych rozwiązań, nowych leków i terapii prowadzących do gojenia bezbliznowego. Dodatkowy problem, na który napotykają naukowcy, to ogromna różnorodność wśród ludzi. Prowadzi ona do odmiennej budowy skóry w zależności od wieku, wagi ciała, przebytych chorób, płci, zmian hormonalnych, a nawet miejsca pobrania skóry.
Dlatego niezbędne jest testowanie materiału pobranego od wielu osób. - Te wszystkie aspekty skłoniły nas do nawiązania współpracy z grupą lekarzy ze Szpitala Wojewódzkiego i Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Celem współpracy jest utworzenie unikalnego w skali kraju banku tkanek skórnych- podkreśliła naukowiec.
Projekt badawczy zyskał jednogłośną aprobatę komisji bioetycznej, w skład której wchodzą przedstawiciele lekarzy, naukowców i etyków. Ale bank tkanek może powstać tylko przy dobrej woli i akceptacji pacjentów. Stąd naukowcy zwracają się do pacjentów z prośbą o wyrażenie zgody na przekazanie niewielkiej ilości tkanki skórnej. W trakcie leczenia urazów czy też planowanych operacji, zdarza się, że małe fragmenty tkanek skórnych są usuwane jako nieużyteczne.
- Dla naukowców, pięciomilimetrowej średnicy próbka skóry (połowa wielkości najmniejszego paznokcia), jest nieocenionym skarbem w badaniach. Taka ilość tkanki pozwala na oznaczenie 300 genów metodami biologii molekularnej, a w konsekwencji identyfikację czynników, które przyczyniają się do rozwoju blizn. A to już duży krok w kierunku opracowania nowych leków i terapii. Wszyscy dawcy pozostają anonimowi. Jedynie lekarz prowadzący zna historie chorób tych osób. Aby badania ruszyły, potrzebnych jest 700 próbek skóry - wyjaśniła prof. Gawrońska-Kozak.
Dodała, że przedsięwzięcie, jakim jest utworzenie banku tkanek skórnych, to pierwszy krok w drodze do rozwiązania zagadki gojenia bezbliznowego, co może w przyszłości doprowadzić do uratowania życia i ulżenia w cierpieniach wielu pacjentów.