Nastolatkowie z dobrych domów rozprowadzali narkotyki
Policjanci z Sekcji Dochodzeniowo-Śledczej nowotarskiej Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu zatrzymali 14 osób z powiatu nowotarskiego, w tym trzech nieletnich, pod zarzutami posiadania i rozprowadzania narkotyków - pisze "Gazeta Krakowska".
Najstarszy z zatrzymanych ma niespełna 21 lat, najmłodsi po 16 lat. Łącznie, jak ustalili policjanci, przez ich ręce "przeszło" około kilograma narkotyków. Przede wszystkim marihuany i haszyszu. Na ich trop policjanci wpadli przypadkowo, po wezwaniu do nowotarskiego Ośrodka Szkolno-Wychowaczego przy ul. Jana Pawła II w Nowym Targu.
Zgłoszenie dotyczyło kradzieży telefonu komórkowego. Policjanci szybko ustalili sprawców. Zainteresowało ich jednak to, co nastoletni złodzieje robili ze skradzionymi komórkami, bo jak się okazało, mieli ich znacznie więcej.
Tajemnica szybko wyszła na jaw: pieniądze z ich sprzedaży przeznaczali na zakup narkotyków.
Po nitce do kłębka
Przesłuchując kolejnych podejrzanych policjanci ustalili, że w narkotykowym biznesie działało co najmniej czternastu uczniów szkół średnich z powiatu nowotarskiego. Są wśród nich mieszkańcy Nowego Targu, Czarnego Dunajca i innych podhalańskich miejscowości. Jak mówią policjanci, to uczniowie wywodzący się z tak zwanych dobrych domów.
To jednak nie przeszkadzało im dokonać w sumie 68 czynów przestępczych, bo o tyle podejrzewa ich policja, w tym między innymi rozbojów, paserstw i prób wpływania na świadka. Sześciu zatrzymanym policja przedstawiła zarzuty przywłaszczenia mienia, jednej kradzieży, dwóm posiadania amunicji, sześciu rozboju, wszystkim ? posiadania lub handlu narkotykami.
- O tym, że przeciwko uczniom toczy się postępowanie, zostaną poinformowani dyrektorzy ich szkół - mówi podinspektor Marian Gajewski, naczelnik Sekcji Dochodzeniowo-Śledczej w KPP w Nowym Targu. - Wszyscy pełnoletni zatrzymani zdecydowali się poddać karze. Przeciwko trzem osobom nieletnim sprawa została skierowana do sądu dla nieletnich. Są oni oskarżeni nie tylko o handel narkotykami, ale również o rozboje i inne przestępstwa. Na razie nie dotarliśmy do głównej osoby, która dostarczała im narkotyki. Wiemy natomiast gdzie dochodziło do transakcji. Te miejsca były jednak bardzo często zmieniane, a zakupów dokonywano przez telefon - dodaje.
Józef Słowik