Napadł na bank, by oddać dług kolegom, którzy go pobili
Nawet 10 lat mogą spędzić w więzieniu trzej młodzi ludzie, którzy grozili pobiciem 25-latkowi ze Świętochłowic, jeśli nie zwróci kilkutysięcznego długu. By zdobyć
pieniądze, zdesperowany dłużnik napadł na bank. Grozi mu 12 lat więzienia.
02.05.2009 | aktual.: 02.05.2009 16:46
O okolicznościach czwartkowego napadu na placówkę bankową w Rudzie Śląskiej poinformowała miejscowa policja, która sprawcę kradzieży złapała już pięć godzin po jej dokonaniu. Potem zatrzymano i aresztowano osoby, które przyczyniły się do przestępstwa, choć formalnie nie miały z nim nic wspólnego.
Okazało się, że podejrzany o napad Damian K. był winien trzem znajomym pieniądze. 20-letni Robert K., rok starszy Stanisław G. i 26-letni Piotr K. grozili, że ciężko pobiją dłużnika i jego rodzinę, jeśli nie odda pieniędzy. Swoje groźby podparli przemocą, bijąc 25-latka.
Właśnie to - jak wynika z policyjnych materiałów - skłoniło Damiana K. do napadu. Wszedł do banku przy jednej z głównych ulic Rudy Śląskiej z przedmiotem wyglądającym jak pistolet i zażądał pieniędzy. Pracownik oddziału wydał mu gotówkę, którą przestępca zaniósł wierzycielom. Ci żądali już wówczas dziesięciokrotnie większej kwoty, niż pierwotny dług.
Po zeznaniach sprawcy napadu policjanci zatrzymali, a sąd aresztował trzech dręczycieli Damiana K. Policjanci poinformowali o sprawie, traktując ją jako przestrogę i informację dla osób, które padają ofiarą straszących, grożących i bijących wierzycieli. Takie postępowanie jest przestępstwem, zagrożonym więzieniem. Policja zaznacza jednocześnie, że podobny motyw napadu na bank nie zwalnia z odpowiedzialności jego sprawcy.