Napad na szefową Sądu Najwyższego jak z filmu akcji
Banda kilkunastu uzbrojonych
mężczyzn blokuje w drodze z lotniska w Rio de Janeiro samochód
przewodniczącej Sądu Najwyższego, zmusza ją do opuszczenia wozu i
odjeżdża z jej teczką zawierającą tajne dokumenty, ale policja po
długim pościgu dopada napastników.
08.12.2006 19:05
To nie scenariusz policyjnego filmu, lecz skrót autentycznych wydarzeń, do których doszło w czwartek wieczorem czasu brazylijskiego, gdy pani Ellen Gracia Noorhfleet i jej zastępca Gilmar Mendes jechali z lotniska do Pałacu Sprawiedliwości.
Dwa czarne pojazdy terenowe, z których wysiadło kilkunastu uzbrojonych mężczyzn, zablokowały samochód pani prezes, a napastnicy, grożąc pistoletami, zmusili ją i jej zastępcę do opuszczenia wozu. Następnie odjechali z wielką prędkością, podczas gdy oboje pasażerów samochodu pozostało na chodniku bez dokumentów, bez portfeli i bez telefonów komórkowych.
Eskorta policyjna towarzysząca pani prezes nie interweniowała, ponieważ została w tyle, zablokowana przez inne pojazdy.
Ale zniknięcie oficjalnego samochodu zaalarmowało policję, która wszczęła poszukiwania.
Ogłoszony tego samego wieczoru komunikat Dyrekcji Policji w Rio poinformował: "Niezwłocznie wszczęto pościg za napastnikami. Policja dogoniła ich i wszyscy zginęli w czasie wymiany strzałów na ulicach Rio".
Tego samego dnia, jeszcze przed napadem na samochód prezes Sądu Najwyższego, ci sami bandyci uprowadzili w ten sam sposób pięć innych samochodów.