Najszczęśliwsi jesteśmy dopiero po 70-tce.
Najszczęśliwszy okres życia zaczyna się po siedemdziesiątce - wynika z sondażu, przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii, o którym pisze w niedzielę tygodnik The Observer.
Wprawdzie większość (brytyjskich) emerytów ma problemy ze zdrowiem, ale za to mają dużo wolnego czasu, nie przeżywają stresu i przeważnie nie martwi się o pieniądze. Dlatego życie sprawia im tyle radości, jak nigdy dotąd - uważa, cytowany przez tygodnik Johnatan Scales z Instytutu Badań Społecznych i Gospodarczych Uniwersytetu w Essex.
W sondażu uczestniczyło ok. 9.000 Brytyjczyków.
Wg badań, pierwszy punkt kulminacyjny życiowej radości osiąga się w wieku 15 lat. Później zadowolenie spada. Okres pomiędzy 30 a 50 rokiem życia to czas, w którym ludzie ponoszą największą odpowiedzialność - twierdzi Scales. Na ich życie cieniem kładą się sprawy materialne. Starzy ludzie nie mogą wprawdzie mieć większego standardu życiowego, ale gdy mają zapewnione jakie takie warunki życia, nie pozostaje im nic, o co musieliby się martwić.
Scales zastrzegł jednak, że fakt, iż badani emeryci uważali się za szczęśliwych, może mieć związek ze znaczącym wzrostem ogólnego dobrobytu podczas okresu całego ich życia.(aka)
Więcej:
w artykule w The Observer